1# Oppa Saranghae!
Historia opowiada o dwudziestopięcioletniej Koreance Lee Nam-sul, która wyjechała
ze swojego kraju, aby znaleźć pracę w Anglii. Jej życie drastycznie się zmienia, kiedy
zastaje swojego narzeczonego w łóżku z inną kobietą.
Wraca do kraju i do domu rodzinnego, aby rozpocząć życie od nowa.
Jedyne co pamięta to zarys postaci brata, w którym się niegdyś kochała.
Zaczyna życie z czterema mężczyznami pod jednym dachem nie zapominając
o uczuciu, którym niegdyś pałała do jednego z nich.
Najgorsze jest to, że nie pamięta, który to z nich to on.
Czy dowie się, który z jej braci jest jej pierwszą miłością?
Jakie rodzinne sekrety odkryje?
Kim jest tajemniczy Tae Woo Kang, który przez cały czas ją nachodzi?
Kawałek opowiadania:
***
-Unnie?
-Noona! Jestem noona!
-Mniejsza z tym. Jak się tam dostałaś?
Przetarłam oczy łykając następną tabletkę.
-Lepiej się spytajcie jak ja stąd zejdę! Mam lęk wysokości!
Chłopak w fioletowych rurkach zaśmiał się pod nosem.
-Chłopaki idziemy. Dziś jest nasz wielki dzień. W końcu od czego mamy menadżerkę...-puścił mi oczko zabierając ze sobą resztę.
Jak ja tego szczyla nienawidzę...
***
2# (Jeszcze bez nazwy)
Im Goo-rin, studentka drugiego roku jest dręczona przez swoich rówieśników.
Została okrzyknięta brzydkim kaczątkiem szkoły, w dodatku nigdy nie miała chłopaka.
Jest maniaczką dram i uważa, że wszystko w jej życiu z biegiem czasu samo się ułoży.
Kiedy przez przypadek w internecie znajduje zdjęcie początkującego aktora postanawia go zatrudnić do roli jej chłopaka.
Kim Yong Hwan po przeczytaniu wiadomości od dziewczyny uważa, że ta jest zdesperowaną idiotką, ale po pewnym czasie widząc w niej siebie z przeszłości postanawia jej pomóc.
Czy wszystko pójdzie zgodnie z planem?
Co się stanie, gdy rodzina YongHwan pomyśli, że Goo-rin jest jego narzeczoną?
Czy zapałają do siebie uczuciem?
Kawałek opowiadania:
***
Leżałam na ziemi patrząc na śmiejących się chłopaków stojących za furtką. Szli po ulicy cały czas odwracając się i wybuchając śmiechem.
Podniosłam głowę do góry. Ujrzałam nad sobą wysokiego mężczyznę w czarnych okularach.
Ściągnął je ukazując swoje piwne oczy.
-Im Goo-rin?
Przytaknęłam.
-Będzie trudniej niż myślałem. Chodźmy.
-Jakie trudniej niż myślałem!? Ty, kim ty w ogóle jesteś!?
Ruszył w stronę drzwi wejściowych i popatrzył w moją stronę.
-Lepiej pozbieraj pranie.
Zazgrzytałam zębami, przymrużyłam oczy i szybko wstałam zbierając pranie.
Kiedy stanęłam obok niego pokazał głową, abym otworzyła przed nim drzwi.
Położyłam miskę na ziemi, otworzyłam drzwi na co ten się tylko uśmiechnął.
-Moja godność...Kim Yong Hwan...
Zrobiłam wielkie oczy, kiedy ten już wchodził do środka.
-Aww~Wiedziałam, że nie mam szczęścia do facetów, ale żeby aż takiego!
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz