niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 17 "Myślę, że jest kimś do końca życia."

Czas na rozdział siedemnasty.
Jakoś szybko dotarłam do tego rozdziału.
Mam nadzieje, że was nie zanudzam moimi wypocinami....

***

Siedziałam na kanapie i stukałam paznokciami o blat stołu.
Cisza, którą przerywał stukot moich paznokci w pomieszczeniu, była bardzo wnerwiająca. W okół mnie stało pięćdziesiąt kobiet oraz trzydziestu mężczyzn. Wszyscy stali na baczność. Po paru minutach do pokoju weszła Irina i usiadła obok mnie. Patrzyła się na mnie, ale nic nie mówiła. W końcu chwyciła za moją bluzkę i popatrzyła na mój kark. Wcześniej kazano mi się przebrać w bluzkę, która odsłania kark. Szybko wstała i zawołała Keia. Czarnowłosy wszedł do pomieszczenia i usiadł naprzeciw mnie.
   -Nie ma tam znaku.
   -Przecież sam widziałem!-oburzony szybko zbliżył się do mojej twarzy.
Automatycznie zrobiłam się cała czerwona. Starałam się nie patrzeć w oczy czarnowłosego, ale i tak mi się to nie udało. Nie wiedziałam dlaczego, ale kiedy patrzyłam w jego oczy czułam się wspaniale. To był chyba pierwszy dzień, kiedy zauważyłam, jaką ma piękną twarz. Jego oczy na które zawsze starałam się nie zwracać uwagi, były pociągające. Miał też bardzo ponętne usta. Uśmiechnął się do mnie szeroko po czym spojrzał na Irinę.
   -Jednak miałeś racje.-wyszeptała białowłosa.
Chłopak odsunął się ode mnie a ja szybko obróciłam głowę do Iriny.
   -O co wam chodzi? Co ja mam na karku?
   -Znak, który powinnaś mieć na ręce pojawił się na karku. Nie jest to normalne. Musimy iść do dziadka. On wszystko powinien nam wytłumaczyć.
Wstaliśmy i szybko skierowaliśmy się do pokoju dziadków. Byłam zmartwiona przez znak, który pojawiał się i znikał. Szczerze to bałam się trochę o swoje zdrowie. Nie myślałam o tym więcej. Weszliśmy do pokoju dziadków, którzy uśmiechali się do nas promiennie. Irina i babcia szybko wyszły z pokoju. Nieśmiało usiadłam na kanapę i uśmiechnęłam się do niego. Oparł łokcie o kolana a dłonie ułożył na swoich policzkach.
   -To co was do mnie sprowadza?
   -Znak wyszedł...Na karku.-Kei głośno przełknął ślinę.
Yoshiyuki automatycznie kazał mi obok siebie usiąść. Zrobiłam jak kazał. Szybko powiedział, że nie ma żadnego znaku. W końcu, kiedy Kei się do mnie zbliżył pojawił się. Dziadek wydał się lekko zmartwiony, ale uśmiech nie znikał mu z twarzy.
   -Powiedz...Twoja inicjacja miała coś wspólnego z Keiem?
Byłam zakłopotana, ale nie chciałam go okłamywać. Przytaknęłam na co czarnowłosy się uśmiechnął.
   -Widziałem ten znak tylko w książkach. Nikt nie miał go tu od jakiś czterystu lat. Jest bardzo rzadki.
   -O co w tym wszystkim chodzi?
   -Jesteś wyjątkowa. To znamię daje ci możliwość posiadania potężnej mocy, ale przysporzy ci też wiele problemów. W czasie waszego balu zaręczynowego będziemy musieli cię ukryć. Na razie nie umiesz kontrolować znaku, jest niestabilny. Możesz go stracić. Będziesz musiała nauczyć się go kontrolować. Nikt z nas ci w tym nie pomoże. Musisz sama dojść do tego, jak to zrobić. Będziesz mogła posługiwać się laleczkami voodoo.
   -Skąd mam je wziąć?
   -Kiedy przyjdzie czas to same się pojawią. Teraz już idźcie. Uważaj na siebie.
Wyszliśmy z jego pokoju. Byłam przejęta tym, co powiedział mi Yoshiyuki. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się do łóżka. Ten dzień był bardzo męczący. Zawinęłam się w kołdrę i marzyłam tylko o tym, aby zasnąć, ale nie mogłam. Po paru minutach dobiegł mnie dzwonek telefonu. Po omacku go odebrałam.

~Halo?~

~Ymm...Obudziłem cię?~

~Nie. Co chcesz Naoki?~

~Pytanie prosto z mostu...Chcesz się dzisiaj spić?~

~Szczerze to tylko o tym marze.
Wziąć coś ze sobą?~

~Po prostu bądź w kinie w centrum handlowym
za pół godziny. Weź ze sobą Keia.~

Niechętnie wstałam i udałam się do pokoju czarnowłosego.
   -Za dwadzieścia minut widzę cię ogarniętego na dole.-lekko uchyliłam drzwi od jego pokoju i szybko je zamknęłam.
Dziesięć minut wystarczyło mi, aby ubrać się jeszcze znośnie. Miałam na sobie białą marynarkę, czarną sukienkę z baskinką i białe buty. Biżuteria dzisiaj ograniczyła się do bransoletki, którą dostałam od Eve. Pomalowałam usta czerwoną pomadką i zeszłam na dół. Na kanapie siedział już czarnowłosy. Kiedy mnie zobaczył lekko się uśmiechnął i chwycił mnie za ramie. Zsunęłam jego dłoń oznajmiając, że mogę się sama teleportować. Po paru sekundach pojawiliśmy się na środku centrum handlowego. Ludzie się nami zbytni nie interesowali. Był tłum przez który ciężko było nam się przedostać. Po paru minutach wylądowaliśmy przed kinem spotykając Ikaros, Brandona, Naokiego i Susumu. Weszliśmy do środka i stanęliśmy jak oniemieli. Całe kino było wystrojone na różowo. Przełknęłam głośno ślinę.
   -Jebane...-zaczęłam.
   -...filmy...-powiedział Susumu.
   -...romantyczne-dokończyła Ikaros.
   -A mi się tam podoba. Chodźmy!-zadowolony brązowowłosy Naoki chwycił swojego chłopaka za rękę i pobiegł do tablicy z filmami.
Podążyliśmy w ich kierunku. Nikt nie wiedział na jaki film się udać. Naoki i Susumu oficjalnie już byli razem, ale Naoki dla uczczenia związku chciał iść do kina.
   -Może pójdziemy na...."Do końca razem"?
   -Ano....-jego chłopak zastanawiał się przez dłuższą chwilę.
   -Nie podoba ci się? W takim razie może "I że cię nie opuszczę"?
Oparłam głowę na ramieniu szkarłatnowłosej i uśmiechnęłam się od niechcenia.
   -A może zamiast tego pójdziemy się nawalić jak cywilizowani ludzie?-westchnęłam a szkarłatnowłosa poklepała mnie po głowie.
   -Jestem za-Kei, Brandon i Susumu wypowiedzieli w tej samej chwili.
Brązowowłosy wrócił do nas i rozdał wszystkim bilety. Mieliśmy jakieś piętnaście minut do seansu, więc poszliśmy po popcorn i cole. Kiedy mieliśmy już wszystko kupione czekaliśmy przed salą.
   -Jak będzie nudne to cię zabije...-zagroziłam Naokiemu.
Brązowowłosy uśmiechnął się do mnie promiennie.
   -W takim razie załóż się z kimś o coś. Wtedy nawet po seansie będzie wesoło.
Zaczęłam rozglądać się dookoła nie wiedząc co zrobić. W sumie to szliśmy na wyciskacz łez, więc byłoby wesoło zobaczyć zapłakanego Keia.
   -Kei! Zakładamy się! Jak zapłaczesz na filmie to będę mogła cię pięć razy uderzyć w twarz.
   -A jak przegrasz?-na twarzy zawitał mu zboczony uśmieszek.
   -Jak wrócimy do domu będę robiła co tylko chcesz.
Udawał, że się zastanawia i po chwili przytaknął. Uśmiechnęłam się szeroko i weszliśmy do środka.
Oczywiście już po paru minutach film mnie znudził. To było chyba najbardziej przesłodzone romansidło jakie kiedykolwiek miałam okazje obejrzeć. Siedziałam obok Keia i Ikaros. Dziewczyna już prawie zasypiała. Słyszałam głośny płacz Naokiego z drugiego końca sali. Ziewnęłam i znów popatrzyłam na szkarłatnowłosą, która tym razem już spała. Odwróciłam głowę w stronę czarnowłosego. Widziałam, jak łza kręci mu się w oku, ale wstrzymuje płacz. Oparłam podbródek o rękę i uśmiechnęłam się. W sumie to przez cały film patrzyłam tylko na niego. Pod koniec seansu on też wybuchł płaczem. Podałam mu chusteczkę, w którą wytarł łzy. Na sali rozbłysło światło a my wyszliśmy z pomieszczenia. Szybko podbiegłam do nadal zaspanej Ikaros i zaczęłam się śmiać.
   -To było takie wzruszające...-Naoki cały czas wył do ramienia Susumu.
   -Gdzie jest nasza zaryczana królewna?-uśmiechnęłam się słysząc jego cichy szloch.
Odwróciłam się w jego stronę i podbiegłam. Wycierał oczy chusteczką a kiedy mnie zobaczył przełknął głośno ślinę.
   -Moja nagrodaaaa...
Wszyscy podeszli do mnie i uśmiechali się do Keia.
Szybko go spoliczkowałam na co wszyscy zaczęli się śmiać.
   -Zostały mi jeszcze cztery 'szanse', więc zachowam je sobie na później-wypowiedziałam z triumfem i wszyscy podążyliśmy w stronę wyjścia.
Brązowowłosy, Susumu i Brandon szli na przedzie a tuż za nimi ja, Kei i szkarłatnowłosa.
Czułam się trochę dziwnie, ponieważ szliśmy w całkowitej ciszy. W końcu dotarliśmy pod bardzo ekskluzywny klub. Popatrzyłyśmy na siebie z Ikaros porozumiewawczo i zaczęłyśmy krzyczeć na chłopaków.
   -W takim razie idźcie się przebrać! Kei! U nas nie mamy ciuchów dla dziewczyn i z tego co myślę to do ciebie będzie bliżej-blondyn zaczął krzyczeć.
Zerknęłam na Keia, który im przytaknął. Ja i czarnowłosy poszliśmy do przodu.
   -I co teraz zrobimy!?-syknęłam po cichu.
   -Spokojnie. Nie z takich opresji wychodziłem.
Chłopak odwrócił się do nich i trzy razy zamrugał oczami a wszyscy, prócz niebieskookiej zemdleli.
   -Nic im nie będzie, prawda?-lekko wystraszona szkarłatnowłosa zakryła usta.
   -Zapomniałeś o Ikaros!
   -Jakby nie wiedziała! Ty weź Brandona i Ikaros a ja ich wezmę.
Szybko przenieśliśmy się przed zamek i wybudziliśmy ich.
Ja i szkarłatnowłosa szybko pobiegłyśmy do mojego pokoju. Dziewczyna otwarła szeroko usta, kiedy zobaczyła wystrój pomieszczenia. Szybko pobiegłam do garderoby i przyniosłam dwie podobne sukienki. Były rozkloszowane, tiulowe, różniły się tylko kolorami i tym, że ja miałam na ramiączkach a Ikaros bez. Szybko się w nie ubrałyśmy i zaczęłyśmy dobierać buty. Oczywiście ubrałyśmy szpilki pod kolor sukienki, tak samo jak torebki i opaski do włosów. Makijaż zrobiłyśmy sobie dosyć szybko i wyszłyśmy z pomieszczenia. Chłopcy stali na dole i patrzyli się na nas. Widziałam wzrok Keia błądzący po moim ciele przez co się lekko speszyłam. Ikaros podała mi torebkę i poprawiła sobie opaskę. Po chwili wzięła ją ode mnie i szturchnęła mnie, abym zeszła na dół pierwsza.
Przełknęłam głośno ślinę i uśmiechnęłam się do siebie.
   -Keeii!-zaczęłam krzyczeć zbiegając ze schodów, lecz zamiast rzucić mu się na szyje spoliczkowałam go.
Widziałam lekki zawód w jego oczach, ale nie zastanawiałam się nad tym.
   -Złamała mu nie tylko nos, ale też i serce.-podsumował Naoki i pocałował swojego chłopaka.
   -Zostały jeszcze trzy szanse.
Kei chwycił mnie za rękę i zaprowadził na drugi koniec pomieszczenia.
   -O co chodzi?
Miodowooki chwycił mnie za ramię i popatrzył mi w oczy.
Zarumieniłam się, kiedy przyparł mnie do ściany i zaczął jeździć palcami po moim policzku.
   -Założymy się o coś?
Przytaknęłam na co on zachichotał.
   -Jeszcze na tej imprezie mnie pocałujesz. Ja wygram, jesteś moja. Ty wygrasz, daje ci spokój. Okej?
Wróciliśmy do reszty i wyszliśmy z zamku.

***

Siedzieliśmy w sekcji VIP'ów patrząc na siebie.
Weszliśmy do klubu, ponieważ Susumu powiedział, że jego brat jest szefem. Na początku myśleliśmy, że to kłamstwo, ale parę minut później okazało się być to prawdą. Zaprowadzili nas do sekcji VIPów i tam siedzieliśmy. Jun, brat Susumu powiedział nam, że wszystko jest na koszt firmy, więc od razu Naokiemu zaświeciły się oczy. Oczywiście musiałam zauważyć, że Jun i Kei są do siebie podobni. Obydwoje mieli czarne włosy i miodowe oczy. Zaczęliśmy pić i po jakiejś godzinie opróżniliśmy cztery butelki alkoholu.
   -No to teraz czas na butelkę!-wykrzyczał Naoki uśmiechając się do nas.-Każda dobra impreza musi zawierać grę w butelkę. No co? Jun przynieś butelkę bo nie wytrzymam z nimi.
Czarnowłosy szybko poszedł do baru i przyniósł pustą butelkę. Oczywiście na początku Naoki chciał grać w całowaną butelkę, ale blondyn zaczął mu tłumaczyć, że jakby wypadło na niego i Keia to musiałby go pocałować. Jak dla mnie to nie było najlepsze połączenie, ale nie obrzydziło mnie to.
Naoki chwycił butelkę i zaczął kręcić. Wypadło na Juna, który wybrał pytanie. Zrobiło się niezręcznie, więc padło pytanie o jego ulubiony kolor. Kiedy butelką zaczął kręcić Jun wypadło na Naokiego.
   -Od kiedy mój brat cię pieprzy?-patrzyłam na niego ze zdziwieniem.
W tym samym czasie Kei i Brandon wypluli to co mieli w buzi.
   -Od kiedy brałem od niego korepetycje.
   -A dokładniej?-dociekał Jun.
   -Na jednej z naszych lekcji twój brat zaczął się do mnie dobierać.
   -Wcale, że nie!-zaprotestował Susumu-To ty się na mnie dziwnie patrzyłeś i robiłeś dziwne rzeczy.
   -Nie kompromituj się. Kto ci w to uwierzy rasowy pedofilu?-wycedził Naoki i kontynuował-Jak mówiłem zaczął się do mnie dobierać i po chwili wylądowaliśmy w łóżku. Tak to jakoś wyszło. Jak się obudziłem, szczerze, miałem trochę zamulony obraz, bo za trzeźwy nie byłem, Susumu też. Więc obudziłem się i spostrzegłem, że jestem w stroju Adama tak samo jak twój brat. Wyleciałem jak oparzony z pokoju i wszystko się tak jakoś dziwnie potoczyło. Gdyby nie interwencja Ikaros możliwe, że nie bylibyśmy teraz razem.
-Sprostuje, że się nie opierałeś.-poprawił starszy i wypił kieliszek trunku-Kręć już bo nudzisz rasowego pedofila!
Wszyscy zaczęli się śmiać z zaistniałej sytuacji. Naoki, czyli nasze słoneczko zaczęło kręcić butelką. Słoneczkiem zaczęto go nazywać od kiedy wyszliśmy z kina. Wypadło na Keia, przez co Susumu i Brandon wpadli w histeryczny śmiech.
   -Omo...co z wami? Przecież teraz będzie jeszcze ciekawiej.-brązowowłosy wyszczerzył się do swojej ofiary i zaczął ją katować wzrokiem.
   -Wyzwanie!-czarnowłosy krzyknął od razu i zobaczył na twarzy triumf właściciela butelki.
   -Masz pocałować Haruke. I to nie może być zwykłe cmoknięcie. Jesteśmy dorośli, co nie? Dłuższy, niż dwie minuty i dosyć namiętny.
Na te słowa oczy wyszły mi z orbit.
   -Co ty tu chcesz pornola nakręcić?!-oburzył się i popatrzył na mnie.-O ile jej to nie przeszkadza-wyszeptał w końcu i wszyscy wlepili we mnie swoje oczy.
   -Ano....przepraszam, nie mogę się zgodzić.-wyszeptałam nieśmiało.
   -Przecież jesteś jego narzeczoną. W pewnym sensie jesteś jego tak jakby własnością-powiedziała Ikaros i szturchnęła mnie.-Nie patrz tak na mnie. W naszym przypadku nie będzie to możliwe. To ty będziesz moją własnością. W pewien sposób to już jesteś-te słowa skierowała do Brandona.
   -Co? Ja twoją własnością? Żartujesz sobie ze mnie?
   -Nie-pokazała mu język a on objął ją w pasie.
   -No dobra to jeszcze raz spytam. Haruka zgadzasz się na ten pocałunek?
   -Nie.
   -No cóż...zasady są takie, że nie masz nic do powiedzenia. Kei czyń swoją powinność.
Nie zdążyłam zaprotestować a usta czarnowłosego spoczęły na moich. Tym razem nie protestowałam. Szybko przysunęłam się do niego i zacisnęłam swoje ręce na jego klatce piersiowej. Chciałam, aby ta chwila nigdy się nie skończyła. W końcu po paru minutach odsunęliśmy się od siebie. Wiedziałam, że przegrałam, ale mimo to byłam dosyć szczęśliwa.
   -Wasz czas to....no cztery wyśmienite minuty. Coś czuje, że będziemy mieli kolejną taką imprezę w najbliższym czasie.
   -W marzeniach-powiedziałam i poprawiłam sukienkę.
Gra toczyła się dalej. Coraz dziwniejsze pytania, coraz dziwniejsze zadania. Czasami wychodziliśmy potańczyć i wracaliśmy do stołu grać dalej.
Jun i jego dziewczyna opuścili już lokal a my zostaliśmy w początkowym gronie. Gra toczyła się dalej.
   -Omo...teraz nasze kochane skowroneczki. Uwielbiam tą grę-Na ustach Naokiego zawitał szeroki uśmiech.
   -Odwdzięczę ci się dziś za tego pedofila, ale robi się wesoło, więc masz jeszcze szanse na moją łaskę.
Wypadło na Brandona, który przetarł oczy i powiedział, że wybiera wyzwanie. Brązowowłosy oznajmił, że w jego przypadku całowania nie będzie. Szybko pobiegł do baru i przyniósł półlitrową butelkę wódki. Kiedy Brandon ją wypił zaliczył zgona. Zaczął bujać w obłokach i śmiać się sam do siebie. Ja i Ikaros wyszłyśmy parę minut później. Powiedziałyśmy im, że mają się zbierać, bo będziemy na nich czekały pod domem Naokiego i Susumu. Nie szłyśmy szybko. To był raczej taki powolny spacer.
   -I jak wam się układa?-Ikaros uśmiechnęła się od ucha do ucha.
   -Nam? Jestem z nim z przymusu. Raczej to ja powinnam się spytać jak ci się powodzi z Brandonem. Jak coś to mogę pociągnąć za parę sznurków.
   -Nie. Jest dobrze. Myślę, że jest kimś do końca życia.
   -W takim razie życzę wam powodzenia.
Czekałyśmy na nich godzinę jak nie więcej. Przyszli pijani w trupa nie wiedząc jak się nazywają. Odebrałam zwłoki o imieniu Kei i udałam się z nim tam, gdzie nikt nas nie widział. Chwyciłam go za ramię i pojawiliśmy się w moim pokoju zamkowym. Położyłam go na łóżko i podrapałam się po głowie. Nie miałam pojęcia co z nim zrobić. Westchnęłam głęboko i nachyliłam się nad nim co okazało się być błędem. Nie był aż tak pijany jak myślałam. Przyciągnął mnie do siebie i uśmiechnął się szeroko pokazując swoje białe zęby.
   -Jesteś moja...
Przełknęłam głośno ślinę i zrobiłam się cała czerwona na twarzy.
   -Jestem twoja...
Nie zdążyłam się zorientować, kiedy leżałam pod nim i byłam zasypywana pocałunkami przez niego. Uśmiechnęłam się lekko a w moim prawym oku pojawiła się łza.
   -Jestem twoja aż do jutra...
Czarnowłosy przerwał robienie mi malinek na szyi i popatrzył mi w oczy.
   -Co ty...
   -Uwolnię się...Nie będę zależna od ciebie.
   -Zamknij się...-wysyczał i połączył nasze usta w pocałunku.
Odsunęłam go od siebie i uśmiechnęłam się.
   -Muszę się zacząć przyzwyczajać. Oddałam ci już mój pierwszy pocałunek. Swoich uczuć nie mam zamiaru oddawać takiemu człowiekowi jak ty.
Miodowooki patrzył na mnie ze zdziwieniem. Nie wiedział co powiedzieć. Przegryzłam usta i zrobiłam się cała czerwona.
   -Co ty masz zamiar zrobić?-odezwał się przerywając ciszę jaka nastała w pomieszczeniu.
   -Wyprowadzam się.
Chwycił mnie za ramię i podniósł mój podbródek do góry. Próbowałam ukryć swoje uczucia, ale wiedziałam, że nie ważne co zrobię on i tak mnie rozszyfruje.
   -Wiesz, że cię nie puszczę. Nie pozwolę ci.
   -Nie oczekuje twojego pozwolenia.
Złapał mnie za ramie i zaprowadził do swojego pokoju zamykając za nami drzwi.
   -Co masz zamiar zrobić?-byłam lekko wystraszona.
   -Mam zamiar pokazać ci, że nieważne co zrobisz nie uwolnisz się ode mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz