Rozdział wyszedł krótki, za co was bardzo przepraszam. ^^
***
Chłopak chciał mnie przytulić, ale uniemożliwiłam mu to.
-Idziesz ze mną?-spytałam wstając.
Kei szybko ruszył za mną.
Pojawiliśmy się przed wejściem do małego domku, którego szczerze nienawidziłam.
Gwałt, od którego uchronił mnie czarnowłosy, złe wspomnienia z tego miejsca nie dawały mi spokoju, ale to już były wspomnienia. Dlaczego wspomnienia muszą tak bardzo boleć?
Musiałam tam wejść. Kobieta, którą szczerze nienawidzę tam jest.
Nie pukałam, od razu weszłam do pomieszczenia. Skierowałam się do salonu. Ta suka zawsze tam siedziała. Oglądała telewizje, knując swoje cholerne intrygi. Ciekawe, ile ich jeszcze miała zaplanowanych? Na tyle, aby mnie wykończyć?
Popatrzyła na mnie, uśmiechając się szeroko.
-Kogo moje oczy widzą!? Toż to moja kochana córeczka? Myślałam, że umarłaś. W ogóle nie dawałaś znaku życia...-parsknęłam śmiechem na jej słowa.-A ten chłoptaś to kto? Bogaty? Jakaś firma? Cokolwiek?
-Pewnie chciałabyś, abym umarła, prawda?-spytałam ironicznie, na co oburzona kobieta wstała.
-Jak ty się odzywasz do matki!? Jeszcze się kurwo nie nauczyłaś!?-ruszyła w moim kierunku, ale nie zdążyła do mnie podejść. Tuż obok pojawiła się Nin, która jednym ruchem dłoni przyszpiliła ją do ściany.
-Jesienią mamy bardzo zimne wiatry, nie sądzisz?-voodoo przytaknęła, na co uśmiechnęłam się szyderczo.
-Co to ma kurwa być!?-krzyczała kobieta.
-To? Na razie taki mały pokaz umiejętności. A teraz powyjaśniamy sobie parę spraw...-pstryknęłam palcami, przez co wszystkie meble wylądowały pod ścianą boczną, a na środku pokoju zostało krzesło, na którym usiadłam.-Może zaczniemy od moich narodzin? Noo...To było coś. Kiedy mnie zobaczyłaś prawie mnie nie udusiłaś. To było naprawdę bolesne. Zamknij się, albo pokaże ci co jeszcze potrafi Nin!-wykrzyczałam, gdy kobieta chciała otworzyć usta.-Co tam jeszcze...Byłam dla ciebie problemem przez wszystkie lata. Opiekowała się mną niania, która nie była wcale lepsza od ciebie. Cały czas mnie biła, poniżała. Wiesz, że to nie było fajne? Tak samo, kiedy moim przyjacielem stał się oto ten chłoptaś-wskazałam palcem czarnowłosego, który stał za krzesłem.-W obecnej sytuacji powinnaś mu dziękować za życie, bo nie zabiłam cię dlatego, że on tu stoi. A tak go nie lubiłaś. Prawda jest też taka, że przepisałaś mnie do innej szkoły przez niego. Aż tak ci przeszkadzało to, że znalazłam przyjaciela? Dobra, dalej. Kiedy byłam w piątej klasie próbowałaś mnie utopić, ale nie udało ci się to. Ojciec wrócił wcześniej z pracy. Dostałaś wtedy leki, które niby miały ci pomóc. Pamiętam tamten dzień. Tata wyszedł, a ty poszłaś do łazienki, spuściłaś tabletki w toalecie i nasypałaś do opakowania witaminy. Pamiętam, że podeszłaś wtedy do mnie i pogłaskałaś mnie lekko po policzku, mówiąc, że wszystko będzie dobrze, że mamusia już nic nie zrobi, po czym pociągnęłaś mnie za włosy i zmasakrowałaś twarz. Później, kiedy miałam sprawdziany, podpalałaś mnie papierosami, kiedy zrobiłam błąd, gdy ćwiczyłyśmy. Nie zapominając o rzucaniu kamieniami. No i jeszcze pas. Akihiko, mówi ci coś to imię?-oczy kobiety zrobiły się wielkie jak talerze.-Trudno by było nie pamiętać. W końcu, kiedy zabija się swoje dziecko...A co ja mówię! Ty nawet o nim jak o dziecku nie myślałaś! Pamiętam, że w ten sam dzień było przedstawienie w szkole. Grałam w nim jedną z głównych ról. Akihiko nie chciał iść. Miał katar, źle się czuł. Powiedziałaś, że z nim zostaniesz, bo boisz się go zostawić samego. Wtedy po raz pierwszy spojrzałam na ciebie jak na kochającą matkę. To był największy błąd w moim życiu. Przedstawienie wszystkim się spodobało. Ja i ojciec zostaliśmy dłużej, aby pomóc w posprzątaniu sali. Gdybyśmy wrócili wcześniej...Gdybym nie namawiała ojca na babeczki...Gdybyśmy nie stali w tym głupim korku...Gdyby nie padało...Gdyby tata nie musiał zaparkować auta do garażu...Gdybym nie przewróciła się tuż przy samym wejściu...-wytarłam łzy, nie spuszczając z niej wzroku. Widziałam jej minę. Nie wiedziała co zrobić, podobało mi się to. Miałam całkowitą kontrolę nad sytuacją.-Zabiłaś własne dziecko tylko dlatego, że pokłóciłaś się ze swoim gachem! Nie chciałaś Akihiko, jak i mnie! Byliśmy zwykłą wpadką! Dwie wpadki, które powstały, kiedy ojciec jeździł do pracy. Jestem tylko ciekawa tego, kto wymyślił, aby to zrobić? Ty, czy twój kochanek?
-John kochał was oboje!-wykrzyczała.
Wygięłam usta w uśmiechu, zerkając na Nim, która tylko przytaknęła, plącząc jej nogi w korzenie.
-Co taka suka jak ty wie o miłości!? Czy kiedykolwiek kogoś kochałaś!? A on tak strasznie płakał. Krzyczał "Mamo, znów się upiłaś! Wszystko będzie dobrze! Pójdziesz spać i weźmiesz lekarstwa! Rano znowu będziesz moją kochaną mamusią, która pocałuje mnie w główkę i..." nie dokończył, a ja stałam w wejściu i słuchałam. Nie zareagowałam w porę-straciłam panowanie nad emocjami.-Wszystko się rozjebało przez ciebie! Nie jechałam z ojcem, ponieważ też walnęłaś mnie z butelki w głowę! Straciłam pamięć, dlatego nie jechałam! Nie pamiętałam wszystkiego. Wmawiałaś mi, że mnie kochasz, że po wypadku pomyliły mi się osoby! Twierdziłaś, że to ojciec mnie bił! Kiedy miałaś już prawa rodzicielskie i alimenty zaczęło się ponownie. Zależało ci tylko na kasie! Nienawidziłaś mnie za to, że istnieje! Nie udał ci się plan z gwałtem. Takeo miał mnie później pociąć, prawda? Miałam zniknąć bez śladu, a ty miałaś być cierpiącą matką. Twoja historia pojawiłaby się w telewizji, zyski w twojej firmie by wzrosły. Plan idealny, tylko nie przewidziałaś, że będzie przy mnie Kei. Jak mogłaś nam coś takiego zrobić!? Mogłaś się rozwieść z ojcem! Wszystko skończyłoby się dobrze! Akihiko by żył, zostałabym z ojcem, nie zapomniałabym o Keiu. Wszystko przez ciebie!
-To ojciec was bił! To nie ja! Znów ci się coś pomyliło-powiedziała najłagodniejszym tonem, na jaki umiała się zdobyć.-Puść mnie, a wszystko ci wytłumaczę.
Na mój rozkaz, Nin rozplątała kobietę. Nie pozwoliłam jej dalej podejść, ponieważ obok pojawiła się Ann. Zamroziła jej nogi, stając obok mnie.
-Nie dam sobie mydlić oczu. Teraz posłuchaj mnie bardzo uważnie. Nigdy więcej do mnie nie zadzwonisz, nie napiszesz. Zajmiesz się firmą i wszyscy będą szczęśliwi. Nie będę cię śledzić. Po prostu ciesz się życiem, ale pamiętaj, że jeszcze z tobą nie skończyłam. Spotkamy się w piekle, gdzie ja będę nosiła królewską koronę, a ty będziesz się przede mną płaszczyła-wstałam, podchodząc do meblościanki, z której wyjęłam cztery teczki.-A to nie będzie ci już potrzebne. Kei, idziemy. Nin, ty możesz się chwile pobawić. A tobie radze zapamiętać to, że cię obserwuję. Chciałam
Kiedy wyszliśmy z domu, ukucnęłam, chowając twarz w dłoniach. Miałam już tego wszystkiego dość.
Czarnowłosy schylił się nade mną, obejmując mnie ramieniem. Nie umiałam sobie z tym wszystkim poradzić. To wszystko mnie przerastało.
-Co chcesz teraz zrobić?-jego oddech pieścił moją szyję.
-Nie wiem. Chcę go jak najszybciej zobaczyć. Teraz będzie miał już trzynaście lat.
-Zadzwonię do Hitaro, aby to wszystko sprawdził.
***
Staliśmy przed dość dużym nagrobkiem.
W ręku trzymałam bukiet białych lilii, które szybko odłożyłam na dość zimną płytę marmurową.-Kiedy to było?-spytałam chłopaka, na co ten przełknął ślinę.
-Tydzień temu.
Znów chciało mi się płakać. Gdybym przypomniała sobie o moim bracie tydzień wcześniej, to nie straciłabym go jeszcze raz.
Powiesił się. Jego rodzina miała problemy finansowe, a on nie chciał być dla nich problemem. Nie pamiętał o mnie. On też stracił pamięć, kiedy matka go uderzyła po raz ostatni.
-Przepraszamy...-usłyszeliśmy za sobą ciche głosy.
Odwróciliśmy się, aby ujrzeć kobietę i mężczyznę. Ich ubrania były w nie najlepszym stanie.
Kiedy zobaczyli nasze twarze, od razu się ukłonili.
-Kim jesteście?
-Rodzicami.
Oczy od razu mi się zaświeciły. Ludzie, którzy opiekowali się moim bratem, stali przede mną.
-Dziękuję!-wykrzyczałam, kłaniając się nisko.-Macie może jakieś zdjęcia?
Kobieta skinęła głową, podając nam fotografie. Patrzyłam na nią z uśmiechem na ustach, a łzy spływały po moich policzkach. Miał krótkie, czarne włosy i zielone oczy. Stał z uśmiechem na twarzy. Nie mogłam uwierzyć, że tydzień wcześniej żył. Mogłam go dotknąć, pogłaskać go po głowie i powiedzieć, że jestem jego siostrą.
-Dlaczego pytasz o naszego Takeshi?
-Na ziemi byłam jego siostrą. Tam nazywał się Akihito.
Małżeństwo było bardzo zdziwione, ale nie dziwiłam się im.
***
Padłam na łóżko zmęczona całym dniem.
To wszystko mnie już przerastało. Już wolałam sobie o tym wszystkim nie przypominać. Spojrzałam na Keia, który położył się obok mnie. Miałam mu coś jeszcze do powiedzenia.-Coś nie tak? Mam coś na twarzy?-spytał, bawiąc się moimi włosami.
Przejechałam palcami po jego policzku, na co się uśmiechnął.
Znów poczułam się niedobrze, więc szybko pobiegłam do łazienki i zwróciłam całe jedzenie, które tamtego dnia zjadłam. Po chwili poczułam, jak chłopak odgarnia mi włosy. Był naprawdę kochany.
-Ja...Lubiłam kogoś innego-wykrztusiłam z siebie po dłuższej chwili.
Puścił moje włosy, na co spojrzałam na niego. Wyglądał, jakby zobaczył ducha. Znów zajęłam się wymiotami. To wydawało się być coraz dziwniejsze. Nie mogłam zajść w ciąże, prawda? Przecież to niedorzeczne!
Wstałam i wytarłam usta. Czarnowłosy stał oparty o ścianę.
-Przepraszam-zdołałam tylko to z siebie wykrztusić.
Spojrzał na mnie, przecierając oczy.
-Za co mnie przepraszasz, co? Nie miałaś o tym pojęcia. Pooglądamy telewizję?
Ruszyłam za chłopakiem. Nie wydawał się być zły. Może na początku był zdziwiony, ale przyjął do siebie to, że lubiłam kogoś innego.
Usiadł na kanapie. Szybko rzuciłam się na niego, na co ten patrzył na mnie jak na wariatkę.
Lekko musnęłam jego wargę, na co zamruczał.
-Ej, kocham cię, pamiętaj o tym-przytuliłam się do niego, przenosząc wzrok na ekran.
Chłopak skakał po kanałach, w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Przez sekundę widziałam znajomą twarz, więc wyrwałam chłopakowi pilot i cofnęłam na dany kanał.
Patrzyłam na brązowowłosego chłopaka, który przykuł moją uwagę. Znałam go, ale skąd. Patrzyłam na jego delikatne rysy twarzy, próbując sobie przypomnieć.
Nagle zerwałam się z miejsca, otwierając szeroko usta, jak i oczy.
-To on!
zajebiście piszesz naprawde coraz lepiej kolejny blog powinien być nieziemski ;) :)
OdpowiedzUsuń