Rozdzialik dzisiaj krótki, ale następny postaram się, aby był dłuuugiii....
Kiedy zbiłam sobie palec dostałam atak weny, więc pisze i pisze...
Jakoś ostatnio nie komentujecie...Ktoś to jeszcze w ogóle czyta?
~YukinoKaki
***
Jechaliśmy nic nie mówiąc.
Ciszę przerywało tylko radio, które co chwila się zacinało.
Ja i Kenta siedzieliśmy z przodu, a Kei i Akira z tyłu. Po chwili w radiu usłyszałam jedną z piosenek Lost Devils, więc zaczęłam piszczeć. Po chwili razem z blondynką zaczęłyśmy śpiewać dobrze znaną nam piosenkę.
-Możemy to wyłączyć?-po paru sekundach odezwał się miodowooki.
-Jestem za-dołączył do niego brązowowłosy.
Posłałam kierowcy zabójcze spojrzenie, ale nie przestawałam śpiewać. Kiedy piosenka się skończyła usłyszeliśmy w radiu głos Sachy, Loriego, Ade, Louisa i DJa radiowego. Wypowiadali się na temat swojego czwartego mini albumu.
" -Jaki jest koncept tego albumu?-zaczął DJ.
-Piosenki, które znajdą się w albumie będą inne, niż zazwyczaj. Tym razem będą nostalgiczne. Opowiadać będą o bólu i cierpieniu, które każdemu z nas towarzyszy. W albumie będzie tylko jedna wesoła piosenka. Intro będzie wolną piosenką, ale już następna będzie szybsza-Ade zaczął rozmowę z DJem.
-Czy chcielibyście powiedzieć coś jeszcze?
-Tak. Będzie to nasz pierwszy album, w którym nie będziemy grać na żadnym instrumencie. Skupimy się w nim na wokalu i tańcu, który będzie nowością w naszym zespole. Po raz pierwszy każdy z nas będzie miał solową piosenkę. Prosimy o dużo miłości ze strony fanów.
-Okej. Czy chcecie kogoś pozdrowić?
Wszyscy chłopcy zaprzeczyli, ale po chwili znów odezwał się Sacha.
-Pragnę pozdrowić pewną brązowowłosą dziewczynę, która już niedługo wychodzi za mąż. Musisz nam pomóc w nagrywaniu albumu!"
Kiedy skończyła się audycja Akira zaczęła piszczeć.
-Sacha mówił o tobie!
-Nie prawda!
-Znasz go-po chwili odezwał się Kenta.
-Ano...Jest kuzynem Keia.
Chłopak przytaknął.
***
Wysiedliśmy z auta przed wielkim, czterogwiazdkowym hotelem.
Kenta szybko zaprowadził nas do pokoi. Oczywiście ja i brązowowłosy dzieliliśmy jeden pokój, tak samo jak Kei i Akira. Pokoje mieliśmy bardzo ładne, z widokiem na morze. Oczywiście ja i Akira chciałyśmy szybko pobiec nad jezioro.
Kenta i Kei pozwolili nam na to, więc już po pięciu minutach stałyśmy na brzegu jeziora.
Kenta i Kei pozwolili nam na to, więc już po pięciu minutach stałyśmy na brzegu jeziora.
-Ach...To naprawdę fajne miejsce! Musimy za chwilę przyjść tu z chłopakami.
-Wiem. Dobrze, że jest dzisiaj ciepło. Musimy się wykąpać! W końcu nie po to przyjechaliśmy tu z samego rana. Szybko musimy przebrać się w stroje kąpielowe, ponieważ za chwile zejdą się ludzie.
Pobiegłyśmy do hotelu i przebrałyśmy się w stroje kąpielowe. Miałam na sobie biały, jednoczęściowy strój. Akira założyła czarne bikini i wpięła sobie biały kwiat we włosy. Wyglądała świetnie, w porównaniu do mnie. Chłopcy czekali już na nas na plaży. Tak jak się spodziewaliśmy było już dużo ludzi. Usiadłyśmy obok chłopaków wgapiając się w wodę. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, nawet Kei i Kenta mieli wspólne tematy. Po paru minutach nawet zaczęliśmy żartować.
-Masz łaskotki?-Kenta rzucił się na mnie, przez co zaczęłam się głośno śmiać.
Nie mogłam wziąć przez niego oddechu. Zaprzestał, gdy usłyszeliśmy piski i krzyki dziewcząt. Stały parę metrów dalej. Brązowowłosy wrócił do gilgotania mnie, przez co znów zaczęłam się śmiać i błagać, żeby przestał.
-Przepraszam, ale czy mogę ją pożyczyć?-usłyszałam dobrze znany mi głos.
Spojrzałam w górę i dostrzegłam nachylającego się nade mną białowłosego chłopaka.
Nim zdążyłam coś powiedzieć ten wziął mnie na ręce, pobiegł i wrzucił do jeziora. Miałam ochotę go zabić. Szybko wybiegłam z wody i zaczęłam go obkładać pięściami. Gdy tylko moja złość przeszła wróciłam na swoje miejsce.
-A tak w ogóle to co wy tu robicie?-spytałam, ponieważ przyszedł nie tylko Sacha, ale całe Lost Devils.
-Niedaleko jest stacja radiowa, w której mieliśmy wywiad. Pomyśleliśmy, że przed wyjazdem stąd pójdziemy na plaże-Lori zajął miejsce obok i objął mnie ramieniem.-Wiesz kochanie, pogadałbym z tobą trochę dłużej, ale mam ważną sprawę do załatwienia przy barze-wstał i pobiegł do baru.
-A ten znów zaczyna...Ade, mógłbyś go popilnować?-Sacha patrzył na blondyna, który przytaknął i poszedł tą samą drogą, którą podążył czarnowłosy.-Lori chyba nigdy się nie ustatkuje...
-Szczególnie, jeżeli będzie zarywać do trzech dziewczyn jednocześnie-odezwała się Akira, która uwiesiła się na Keiu.
Zaczęliśmy się śmiać. Cały dzień spędziliśmy na plaży. Pływaliśmy, chodziliśmy na drinki i leżeliśmy na piasku. Gdy nadeszła pora na obiad Kenta zabrał mnie do jednej z lepszych restauracji, które znajdowały się w mieście. Wybrał dla mnie danie, które smakowało wyśmienicie. Po obiedzie poszliśmy na zakupy, ale i tak nic nie kupiliśmy. Resztę dnia spędziliśmy przechadzając się po promenadzie. Wróciliśmy do pokoju hotelowego przed dwudziestą drugą trzydzieści. Kenta poszedł umyć się jako pierwszy. Czekałam pół godziny, aż niebieskooki zwolnił łazienkę. Mi także kąpiel zajęła pół godziny. Kiedy wyszłam z łazienki zauważyłam, że brązowowłosy już śpi. Chciałam się jeszcze trochę przewietrzyć, więc wyszłam z hotelu. Skierowałam się nad jezioro. W końcu następnego dnia rano mieliśmy wrócić do domu. Na zewnątrz było już chłodno. Nim się spostrzegłam miałam na sobie czarną, pikowaną kurtkę. Odwróciłam się i ujrzałam miodowookiego.
-Co ty tu robisz?
-Widziałem, jak wychodzisz. Wiedziałem, że będzie ci zimno, więc przyszedłem.
-Ano...Dziękuje. Wracaj już. Możesz się znów przeziębić.
-Nie martw się o to. Wykurowałem się już-na mojej twarzy zawitał lekki uśmiech.-Och...Zrobiłaś się czerwona na twarzy...
-Wiem. Dobrze, że jest dzisiaj ciepło. Musimy się wykąpać! W końcu nie po to przyjechaliśmy tu z samego rana. Szybko musimy przebrać się w stroje kąpielowe, ponieważ za chwile zejdą się ludzie.
Pobiegłyśmy do hotelu i przebrałyśmy się w stroje kąpielowe. Miałam na sobie biały, jednoczęściowy strój. Akira założyła czarne bikini i wpięła sobie biały kwiat we włosy. Wyglądała świetnie, w porównaniu do mnie. Chłopcy czekali już na nas na plaży. Tak jak się spodziewaliśmy było już dużo ludzi. Usiadłyśmy obok chłopaków wgapiając się w wodę. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, nawet Kei i Kenta mieli wspólne tematy. Po paru minutach nawet zaczęliśmy żartować.
-Masz łaskotki?-Kenta rzucił się na mnie, przez co zaczęłam się głośno śmiać.
Nie mogłam wziąć przez niego oddechu. Zaprzestał, gdy usłyszeliśmy piski i krzyki dziewcząt. Stały parę metrów dalej. Brązowowłosy wrócił do gilgotania mnie, przez co znów zaczęłam się śmiać i błagać, żeby przestał.
-Przepraszam, ale czy mogę ją pożyczyć?-usłyszałam dobrze znany mi głos.
Spojrzałam w górę i dostrzegłam nachylającego się nade mną białowłosego chłopaka.
Nim zdążyłam coś powiedzieć ten wziął mnie na ręce, pobiegł i wrzucił do jeziora. Miałam ochotę go zabić. Szybko wybiegłam z wody i zaczęłam go obkładać pięściami. Gdy tylko moja złość przeszła wróciłam na swoje miejsce.
-A tak w ogóle to co wy tu robicie?-spytałam, ponieważ przyszedł nie tylko Sacha, ale całe Lost Devils.
-Niedaleko jest stacja radiowa, w której mieliśmy wywiad. Pomyśleliśmy, że przed wyjazdem stąd pójdziemy na plaże-Lori zajął miejsce obok i objął mnie ramieniem.-Wiesz kochanie, pogadałbym z tobą trochę dłużej, ale mam ważną sprawę do załatwienia przy barze-wstał i pobiegł do baru.
-A ten znów zaczyna...Ade, mógłbyś go popilnować?-Sacha patrzył na blondyna, który przytaknął i poszedł tą samą drogą, którą podążył czarnowłosy.-Lori chyba nigdy się nie ustatkuje...
-Szczególnie, jeżeli będzie zarywać do trzech dziewczyn jednocześnie-odezwała się Akira, która uwiesiła się na Keiu.
Zaczęliśmy się śmiać. Cały dzień spędziliśmy na plaży. Pływaliśmy, chodziliśmy na drinki i leżeliśmy na piasku. Gdy nadeszła pora na obiad Kenta zabrał mnie do jednej z lepszych restauracji, które znajdowały się w mieście. Wybrał dla mnie danie, które smakowało wyśmienicie. Po obiedzie poszliśmy na zakupy, ale i tak nic nie kupiliśmy. Resztę dnia spędziliśmy przechadzając się po promenadzie. Wróciliśmy do pokoju hotelowego przed dwudziestą drugą trzydzieści. Kenta poszedł umyć się jako pierwszy. Czekałam pół godziny, aż niebieskooki zwolnił łazienkę. Mi także kąpiel zajęła pół godziny. Kiedy wyszłam z łazienki zauważyłam, że brązowowłosy już śpi. Chciałam się jeszcze trochę przewietrzyć, więc wyszłam z hotelu. Skierowałam się nad jezioro. W końcu następnego dnia rano mieliśmy wrócić do domu. Na zewnątrz było już chłodno. Nim się spostrzegłam miałam na sobie czarną, pikowaną kurtkę. Odwróciłam się i ujrzałam miodowookiego.
-Co ty tu robisz?
-Widziałem, jak wychodzisz. Wiedziałem, że będzie ci zimno, więc przyszedłem.
-Ano...Dziękuje. Wracaj już. Możesz się znów przeziębić.
-Nie martw się o to. Wykurowałem się już-na mojej twarzy zawitał lekki uśmiech.-Och...Zrobiłaś się czerwona na twarzy...
Zasłoniłam szybko swoje policzki na co ten chwycił moje dłonie i położył na swoje policzki.
Patrzyłam na niego zdziwiona.
-Co ty robisz?-byłam pewna, że rumieniec na mojej twarzy się powiększył.
Chłopak zaśmiał się cicho.
-Nic...Zimno mi.
-W takim razie weź kurtkę-chciałam zabrać swoje dłonie z jego policzków, ale ten przytrzymał je mocniej i szybko wpił się w moje usta.
Wybiła północ. Patrzyłam na niego zdziwiona, ale w końcu zamknęłam oczy i pogłębiłam pocałunek. Czarnowłosy puścił moje ręce, a jego powędrowały na moje biodra. Uśmiechnęłam się zarzucając swoje dłonie na jego szyje. Oderwaliśmy się od siebie jakieś trzy minuty później.
Patrzyłam na niego zdziwiona.
-Co ty robisz?-byłam pewna, że rumieniec na mojej twarzy się powiększył.
Chłopak zaśmiał się cicho.
-Nic...Zimno mi.
-W takim razie weź kurtkę-chciałam zabrać swoje dłonie z jego policzków, ale ten przytrzymał je mocniej i szybko wpił się w moje usta.
Wybiła północ. Patrzyłam na niego zdziwiona, ale w końcu zamknęłam oczy i pogłębiłam pocałunek. Czarnowłosy puścił moje ręce, a jego powędrowały na moje biodra. Uśmiechnęłam się zarzucając swoje dłonie na jego szyje. Oderwaliśmy się od siebie jakieś trzy minuty później.
Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Poczochrał mi włosy i odsunął się ode mnie.
-Jest dziś naprawdę zimno-mówił a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Tak, też tak uważam-po chwili zaczęliśmy się śmiać jak głupi.
Mężczyzna chwycił mnie za rękę i zaprowadził mnie na jedno z łóżek plażowych.
-Jesteś zmęczona, prawda?
W odpowiedzi tylko ziewnęłam. Chłopak kazał mi się przespać, więc zrobiłam tak, jak chciał.
Położył się obok, głaskając mnie przez cały czas po głowie. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej i zasnęłam.
Kiedy się obudziłam ujrzałam Keia obok mnie. Gdy spał wyglądał uroczo. Pogłaskałam go po policzku na co ten się obudził.
-Eto...Obudziłam cię?
-Nie-odpowiedział przeciągając się.
-Jak myślisz, obudzili już się?
-Raczej nie...Powyłączałem im budziki. Nie powinni się prędko obudzić.
-Czyli...Zaplanowałeś to?
Czarnowłosy przytaknął i szybko wstał. Poprawił sobie włosy, po czym zabrał mnie na śniadanie do pobliskiej knajpki. Po śniadaniu poszliśmy na zakupy, które były bardzo udane. Zaopatrzyłam się w parę nowych ubrań, które musiałam szybko ubrać, bo byłam w piżamie. Oczywiście za wszystko płacił Kei, ponieważ ja nie miałam ze sobą pieniędzy.
-Już dwunasta. Myślę, że się obudzili-wyszeptałam, kiedy drzwi od mojego pokoju się otwarły.
Akira i Kenta patrzyli na nas pytająco.
-Jakoś późno wstaliście. My już jesteśmy po śniadaniu. Powinniśmy jechać?-czarnowłosy z uśmiechem na twarzy podał Kencie torby.-Byliśmy też na zakupach.
Niebieskooki patrzył na mnie ze zdziwieniem, ale ja tylko się uśmiechnęłam.
Ja i czarnowłosy odwróciliśmy się w tym samym czasie. Uśmiechnął się do mnie. Jego oczy w tamtym momencie wyglądały pięknie, ale nie sądziłam, że one...
-Wchodzimy?-spytał po chwili Kenta.
-Jasne. Jestem zmęczona.
....tak szybko się zamkną.
-Kei! Obudź się! Nie żartuj sobie ze mnie! Kei! To już nie jest śmieszne! Niech ktoś zadzwoni po karetkę! Proszę, obudź się!-w tym samym momencie wyczułam, że czarnowłosy przestał oddychać.-Kei! Nie chcę cie stracić! Kei!
*
-Tak, też tak uważam-po chwili zaczęliśmy się śmiać jak głupi.
Mężczyzna chwycił mnie za rękę i zaprowadził mnie na jedno z łóżek plażowych.
-Jesteś zmęczona, prawda?
W odpowiedzi tylko ziewnęłam. Chłopak kazał mi się przespać, więc zrobiłam tak, jak chciał.
Położył się obok, głaskając mnie przez cały czas po głowie. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej i zasnęłam.
Kiedy się obudziłam ujrzałam Keia obok mnie. Gdy spał wyglądał uroczo. Pogłaskałam go po policzku na co ten się obudził.
-Eto...Obudziłam cię?
-Nie-odpowiedział przeciągając się.
-Jak myślisz, obudzili już się?
-Raczej nie...Powyłączałem im budziki. Nie powinni się prędko obudzić.
-Czyli...Zaplanowałeś to?
Czarnowłosy przytaknął i szybko wstał. Poprawił sobie włosy, po czym zabrał mnie na śniadanie do pobliskiej knajpki. Po śniadaniu poszliśmy na zakupy, które były bardzo udane. Zaopatrzyłam się w parę nowych ubrań, które musiałam szybko ubrać, bo byłam w piżamie. Oczywiście za wszystko płacił Kei, ponieważ ja nie miałam ze sobą pieniędzy.
-Już dwunasta. Myślę, że się obudzili-wyszeptałam, kiedy drzwi od mojego pokoju się otwarły.
Akira i Kenta patrzyli na nas pytająco.
-Jakoś późno wstaliście. My już jesteśmy po śniadaniu. Powinniśmy jechać?-czarnowłosy z uśmiechem na twarzy podał Kencie torby.-Byliśmy też na zakupach.
Niebieskooki patrzył na mnie ze zdziwieniem, ale ja tylko się uśmiechnęłam.
***
Wszyscy wyszliśmy weseli z samochodu.
Zielonooka wyjęła nasze torby z bagażnika. Pożegnaliśmy się ze sobą i odeszliśmy w dwie różne strony. Ja i Kenta podążyliśmy do domu a Kei i Akira poszli na spacer.Ja i czarnowłosy odwróciliśmy się w tym samym czasie. Uśmiechnął się do mnie. Jego oczy w tamtym momencie wyglądały pięknie, ale nie sądziłam, że one...
-Wchodzimy?-spytał po chwili Kenta.
-Jasne. Jestem zmęczona.
....tak szybko się zamkną.
***
W następnym rozdziale:
*-Kei! Obudź się! Nie żartuj sobie ze mnie! Kei! To już nie jest śmieszne! Niech ktoś zadzwoni po karetkę! Proszę, obudź się!-w tym samym momencie wyczułam, że czarnowłosy przestał oddychać.-Kei! Nie chcę cie stracić! Kei!
*
Ja czytam,ja !!!!!!! Nie komentuje bo po prostu nie mam czasu na komentowanie :-)
OdpowiedzUsuń