Wiem, że ten rozdział jest krótki, ale nie miałam na niego pomysłu.
Postaram się następny napisać lepiej!
~YukinoKaki
***
Od jego powrotu minęło już kilka dni.
Wspólne posiłki, które musieliśmy jeść razem z Iriną, Htaro i "Lost Devils" były bardzo ciche. Między nami panowała napięta atmosfera. Kiedy mijaliśmy się na korytarzu nawet nie wymienialiśmy spojrzeń. Myślałam, że kiedy przyjedzie rzucę mu się w ramiona i wszystko się będzie toczyło jak z najpopularniejszych dram. Wielka miłość itp..Jednak tak nie było. Od kiedy wrócił między nami było całkiem cicho. Nawet Irina zaczęłam przepraszać go za to, że powiedziała mi tę rzecz, a powinien zrobić to on. Cześć...Czy to było tak wiele? Przepraszam, że cię oszukiwałem? Tak naprawdę to cię kocham? Czy to takie trudne!? Stałam przed drzwiami do jego pokoju i nie miałam pojęcia, czy zapukać. W końcu kiedy się zdecydowałam to on otworzył drzwi.
-Wyjdź. Muszę skorzystać.-pierwsze jego słowa do mnie po pół tygodnia.
-Y...ymm...-poszłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżko.-Idiota!-cisnęłam poduszką w drzwi.-Czy to tak trudno powiedzieć 'wróciłem' lub 'tęskniłaś'?
Wstałam i poszłam do garderoby. Stanęłam przed lustrem, aby móc się w nim przejrzeć.
-Tak chcesz się bawić? W tej grze to ja ustalam zasady! Jeszcze się do mnie odezwiesz, obiecuje-uśmiechnęłam się do swojego odbicia.
Wyszłam z garderoby i skierowałam się w stronę biurka. Wyjęłam z szuflady MP4 i podłączyłam urządzenie do głośnika. Ustawiłam najgłośniej jak się dało i położyłam przed drzwiami łazienki.
To naprawdę musiało go wnerwić. Włożyłam gumę do żucia do buzi, usiadłam na łóżku i czekałam, aż chłopak się zjawi. Usłyszałam pukanie do drzwi, a kiedy spojrzałam na nie w pokoju już stała pokojówka.
-Panicz każe, aby panienka wyłączyła muzykę.
-Idź i powiedz mu, że jego rozkazy mam głęboko w czterech literach. Jak chce, żebym wyłączyła, to niech sam tu przyjdzie i mi to powie.
Kobieta wyszła z pokoju. Uśmiechnęłam się w duchu, a czekać na czarnowłosego wcale nie musiałam długo. Przyszedł do pomieszczenia jakieś trzy sekundy później. Stanął w drzwiach łazienki, wziął do ręki głośnik i odczepił go od urządzenia. Rzucił wszystko na podłogę, po czym szybko wyszedł.
Chociaż wszedł...Jest postęp!
Podrapałam się po głowie nie wiedząc, co zrobić dalej.
Chwyciłam za telefon zastanawiając się przez dłuższą chwilę, czy zadzwonić, czy też nie.
W końcu wydusiłam numer do Naokiego, ale od razu tego pożałowałam.
~Halo?~
Słyszałam w słuchawce jego dyszenie. Zrobiłam się cała czerwona na twarzy. Słyszałam też szepty Susumego, które przyprawiły mnie o gęsią skórkę.
~Nie przeszkadzam?~
~Nie. Susumu wypierdalaj!
Nie teraz! Dasz mi porozmawiać?~
~Na pewno nie przeszkadzam?~
~Nie przeszkadzasz. Wypierdolić ci ty niewyżyta seksualnie świnio?~
~Mogę zadzwonić kiedy indziej...~
~Dalej, gadaj! Albo przyjdź dzisiaj do nas!
Możesz? Najszybciej jak tylko się da?~
~Jasne. Za chwilę będę.~
~Dalej, gadaj! Albo przyjdź dzisiaj do nas!
Możesz? Najszybciej jak tylko się da?~
~Jasne. Za chwilę będę.~
Odłożyłam telefon na komodzie szybko teleportując się przed dom Naokiego. Szybko zapukałam do drzwi, które po chwili otworzył mi blondyn. Był ubrany w czarne rurki i białą bokserkę. Szybko wprowadził mnie do środka i usadowił na kanapie.
-O co chodzi?
-Długo by opowiadać...
-Mamy czas. Mów co się stało i w czym mam pomóc.
Opowiedziałam o wszystkim Naokiemu. Po paru minutach zjawił się także Susumu, który wydawał się zainteresowany tą historią. Chłopacy patrzyli na mnie w skupieniu, a kiedy skończyłam równo wybuchnęli śmiechem.
-Co was tak śmieszy!?
-Kochana, ty to jednak jesteś naprawdę tempa. Naprawdę nie widziałaś tego, że jest w tobie zakochany?
-Ano...
-Dobra, jakoś ci pomożemy. Trzeba go zapędzić w taką pułapkę, z której się już nie wywinie...Tylko gdzie i jak?
-Naoki bo cie walnę!-brązowowłosy podniósł głos.
-A wal mnie ile chcesz kotku-Naoki oparł mu głowę na kolanie, na co ten go odepchnął.
-Oboje macie nasrane w głowach.
-Dzięki. Przyszłam po radę, a zostaje zmieszana z błotem.
-Dobra, Naoki siadaj obok niej. Teraz dam wam darmową lekcje na temat tego, co myślą faceci.
-Halo, a ja to co?-naburmuszył się blondyn.
-Ty to jesteś dupa, a nie facet. Nawet Haruka jest bardziej męska od ciebie.
-Dobra, jak mnie nie chcecie to nie. Wychodzę!-powiedział wstając.
Chwyciłam go za ramię i pociągnęłam w dół.
-Naoki, bo ci trzepnę!
-No zajebiście! Ta mi trzepie, ten mnie wali. Czekam, aż się w tego wywiążecie.
-Naoki!-ja i Susumu krzyknęliśmy w tym samym momencie.
-Dobra, dobra, ale i tak nadal jestem zły!
Westchnęłam czekając, aż Susumu zacznie mówić.
-Co robił ci Kei?
-To znaczy?
-Dotykał cię, czy coś w tym stylu?-czuję się jak na przesłuchaniu o gwałt.
-Ano...Jakby to ująć...
Chłopak westchnął opierając głowę o dłoń. Uśmiechnął się do mnie lekko.
-Mniejsza...Mówił kiedyś, że mu na tobie zależy?
-W sumie to było kilka takich sytuacji.
-Kiedy do ciebie mówił byłaś spięta?
-Trochę.
-A więc dotykał cię?
-Czasami.
-Jak często?
-No...Nawet często.
-Patrzyłaś wtedy na niego?
-Unikałam jego wzroku.
-A on?
-Co on?
-Patrzył na ciebie?
-T...Tak.
Naoki poklepał mnie po plecach czekając, aż jego chłopak się odezwie.
-Słuchaj mnie teraz kochana. Jeżeli patrzył na ciebie, dotykał cię w dziwny sposób, mówił, że mu na tobie zależy, to naprawdę nic nie wyczułaś?
-To było...
-Jeżeli patrzył się na ciebie...Słuchaj mnie. Jeżeli mężczyzna patrzy ci w oczy to znaczy, że chcę odczytać, jakie są twoje uczucia. Kiedy napotykałaś jego wzrok co czułaś?
Zastanowiłam się przez chwilę.
-Były to dziwne uczucia. Najpierw trochę się bałam, z czasem było coraz lepiej. Unikałam jego wzroku, ponieważ kiedy się w nie patrzyłam targały mną dziwne uczucia.
-To znaczy?
-Ból, podniecenie, chciałam mieć go tylko dla siebie.
-To ja tak często mam, kiedy śpię z nim-słoneczko oczywiście musiał się wtrącić.
-Naoki, na górę!-brązowowłosy wskazał na schody.
-Ale...
-Na górę w tej chwili!
-Susumu...
-Nie słyszałeś!? Za chwilę ci kurwa dam ból i podniecenie! Na górę, ale już!
Chłopak spuścił głowę w dół i poszedł do sypialni. Mężczyzna westchnął ciężko.
-Przepraszam za niego. On nigdy się nie nauczy...
-Wiesz, zastanawiam się czasem, jakiego rodzaju jest wasz związek. Dość często się kłócicie. Czasem mam wrażenie, że żyjecie jak pies z kotem. Wam zależy tylko na sprawach łóżkowych?
Chłopak zaśmiał się cicho.
-Takie jest pierwsze wrażenie. Szczerze...Nawet ja nie wiem, jaki to związek. Po prostu czuję, że bez tego czubka nie byłbym sobą, Wiesz, taka jest miłość. W miłości trzeba się tolerować, próbować dopasować do drugiej osoby. Sprawy łóżkowe to inna bajka...
Uśmiechnęłam się widząc, jak Naoki schodzi ze schodów. Susumu odwrócił się w jego stronę, rzucając w niego laczkiem.
-Ała! Idę tylko po wodę!-powiedział wchodząc do kuchni, otwierając lodówkę i wracając na schody z butelką w ręce.-Sprawy łóżkowe też są bardzo ważne.
Następny laczek wylądował na głowie jasnowłosego.
-Naoki, bo ci...
-Bo mi co?-na jego ustach zawitał figlarny uśmieszek.
-Nic, nieważne, zapomnij.
Słoneczko zniknął za drzwiami pokoju.
-On naprawdę zachowuje się jak diva-westchnął chłopak.
-Zauważyłam już. Mogłabym cię prosić o pomoc?
-Jasne.
-Pomożesz mi odzyskać Keia?
Ciemnowłosy podniósł brwi do góry czekając, aż rozwinę wątek.
-Myśleć jak Kei...-wyszeptałam rzucając się na łóżko, z którego sekundę później wstałam.-On by się przecież w takie rzeczy nie bawił. Idzie i mówi prosto z mostu.
Szybko wparowałam do łazienki i bez pytania otworzyłam drzwi od jego pokoju.
Weszłam do środka czekając, aż ten się do mnie odezwie.
Spojrzałam na łóżko, na którym siedział i czytał gazetę. Przełknęłam głośno ślinę, uderzając się pięścią w kolano.
-Bo ja...
-Jest przeciąg. Zamknij drzwi.
Zrobiłam jak chciał.
-Chodziło mi o to, że masz zniknąć za nimi. Taka tępa jesteś?
-Ano...
-Mów co chciałaś powiedzieć i zniknij.
-Bo ja...
-Wnerwiasz mnie-wstał, złapał mnie za ramię, otworzył drzwi i wrzucił do łazienki.
Upadłam na podłogę patrząc, jak ten zamyka drzwi. Chwyciłam się za serce i ścisnęłam bluzkę.
Białowłosa przełknęła ślinę.
-Tak...To postanowienie rady. Muszą ogłosić wasze zaręczyny na ziemi.
-Ale dlaczego tam?
-Ponoć wszyscy wasi znajomi mają to widzieć. Przykro mi, ale cała szkoła jest zaproszona.
To, że Kei nie odpowiedział na moje uczucia....rozumiem. Zdenerwowany....Ale, żeby rada wprowadzała nowe zasady i urządzała oficjalniejszy bal na ziemi? Jeszcze w szkole? Już jeden był i wystarczy. Jeszcze kłótnia z Akirą...Miałam tego wszystkiego już naprawdę dosyć.
-Chyba muszę zacząć zabawę z laleczkami wudu...
-Nie możesz. Mają polecenie od Boga. Wiem, że cię lubi, ale na to nie przymknie oka...
-Ja pierdole! Wszyscy są tu pojebani!-wykrzyczałam i zamknęłam za sobą drzwi.
Irina chciała powiedzieć coś na zakończenie, ale nie zdążyła. Zamknęłam drzwi od jej pokoju, od razy siadając przed drzwiami.
-To może być moja ostatnia szansa-wyszeptałam opierając głowę o ścianę.
Chwyciłam go za ramię i pociągnęłam w dół.
-Naoki, bo ci trzepnę!
-No zajebiście! Ta mi trzepie, ten mnie wali. Czekam, aż się w tego wywiążecie.
-Naoki!-ja i Susumu krzyknęliśmy w tym samym momencie.
-Dobra, dobra, ale i tak nadal jestem zły!
Westchnęłam czekając, aż Susumu zacznie mówić.
-Co robił ci Kei?
-To znaczy?
-Dotykał cię, czy coś w tym stylu?-czuję się jak na przesłuchaniu o gwałt.
-Ano...Jakby to ująć...
Chłopak westchnął opierając głowę o dłoń. Uśmiechnął się do mnie lekko.
-Mniejsza...Mówił kiedyś, że mu na tobie zależy?
-W sumie to było kilka takich sytuacji.
-Kiedy do ciebie mówił byłaś spięta?
-Trochę.
-A więc dotykał cię?
-Czasami.
-Jak często?
-No...Nawet często.
-Patrzyłaś wtedy na niego?
-Unikałam jego wzroku.
-A on?
-Co on?
-Patrzył na ciebie?
-T...Tak.
Naoki poklepał mnie po plecach czekając, aż jego chłopak się odezwie.
-Słuchaj mnie teraz kochana. Jeżeli patrzył na ciebie, dotykał cię w dziwny sposób, mówił, że mu na tobie zależy, to naprawdę nic nie wyczułaś?
-To było...
-Jeżeli patrzył się na ciebie...Słuchaj mnie. Jeżeli mężczyzna patrzy ci w oczy to znaczy, że chcę odczytać, jakie są twoje uczucia. Kiedy napotykałaś jego wzrok co czułaś?
Zastanowiłam się przez chwilę.
-Były to dziwne uczucia. Najpierw trochę się bałam, z czasem było coraz lepiej. Unikałam jego wzroku, ponieważ kiedy się w nie patrzyłam targały mną dziwne uczucia.
-To znaczy?
-Ból, podniecenie, chciałam mieć go tylko dla siebie.
-To ja tak często mam, kiedy śpię z nim-słoneczko oczywiście musiał się wtrącić.
-Naoki, na górę!-brązowowłosy wskazał na schody.
-Ale...
-Na górę w tej chwili!
-Susumu...
-Nie słyszałeś!? Za chwilę ci kurwa dam ból i podniecenie! Na górę, ale już!
Chłopak spuścił głowę w dół i poszedł do sypialni. Mężczyzna westchnął ciężko.
-Przepraszam za niego. On nigdy się nie nauczy...
-Wiesz, zastanawiam się czasem, jakiego rodzaju jest wasz związek. Dość często się kłócicie. Czasem mam wrażenie, że żyjecie jak pies z kotem. Wam zależy tylko na sprawach łóżkowych?
Chłopak zaśmiał się cicho.
-Takie jest pierwsze wrażenie. Szczerze...Nawet ja nie wiem, jaki to związek. Po prostu czuję, że bez tego czubka nie byłbym sobą, Wiesz, taka jest miłość. W miłości trzeba się tolerować, próbować dopasować do drugiej osoby. Sprawy łóżkowe to inna bajka...
Uśmiechnęłam się widząc, jak Naoki schodzi ze schodów. Susumu odwrócił się w jego stronę, rzucając w niego laczkiem.
-Ała! Idę tylko po wodę!-powiedział wchodząc do kuchni, otwierając lodówkę i wracając na schody z butelką w ręce.-Sprawy łóżkowe też są bardzo ważne.
Następny laczek wylądował na głowie jasnowłosego.
-Naoki, bo ci...
-Bo mi co?-na jego ustach zawitał figlarny uśmieszek.
-Nic, nieważne, zapomnij.
Słoneczko zniknął za drzwiami pokoju.
-On naprawdę zachowuje się jak diva-westchnął chłopak.
-Zauważyłam już. Mogłabym cię prosić o pomoc?
-Jasne.
-Pomożesz mi odzyskać Keia?
Ciemnowłosy podniósł brwi do góry czekając, aż rozwinę wątek.
***
Walnęłam komórką o szafkę nocną.
Ja i Susumu nie mogliśmy sobie poradzić z planem odzyskania Keia. Było to dla nas za ciężkie. Miodowooki był cwany, więc można się było spodziewać, że wszystkiego się domyśli. W końcu brązowowłosy dał mi radę, żebym zaczęła myśleć tak jak Kei.-Myśleć jak Kei...-wyszeptałam rzucając się na łóżko, z którego sekundę później wstałam.-On by się przecież w takie rzeczy nie bawił. Idzie i mówi prosto z mostu.
Szybko wparowałam do łazienki i bez pytania otworzyłam drzwi od jego pokoju.
Weszłam do środka czekając, aż ten się do mnie odezwie.
Spojrzałam na łóżko, na którym siedział i czytał gazetę. Przełknęłam głośno ślinę, uderzając się pięścią w kolano.
-Bo ja...
-Jest przeciąg. Zamknij drzwi.
Zrobiłam jak chciał.
-Chodziło mi o to, że masz zniknąć za nimi. Taka tępa jesteś?
-Ano...
-Mów co chciałaś powiedzieć i zniknij.
-Bo ja...
-Wnerwiasz mnie-wstał, złapał mnie za ramię, otworzył drzwi i wrzucił do łazienki.
Upadłam na podłogę patrząc, jak ten zamyka drzwi. Chwyciłam się za serce i ścisnęłam bluzkę.
***
Patrzyłam to na Irinę, to na Hitaro.
-Ale jak to!?Białowłosa przełknęła ślinę.
-Tak...To postanowienie rady. Muszą ogłosić wasze zaręczyny na ziemi.
-Ale dlaczego tam?
-Ponoć wszyscy wasi znajomi mają to widzieć. Przykro mi, ale cała szkoła jest zaproszona.
To, że Kei nie odpowiedział na moje uczucia....rozumiem. Zdenerwowany....Ale, żeby rada wprowadzała nowe zasady i urządzała oficjalniejszy bal na ziemi? Jeszcze w szkole? Już jeden był i wystarczy. Jeszcze kłótnia z Akirą...Miałam tego wszystkiego już naprawdę dosyć.
-Chyba muszę zacząć zabawę z laleczkami wudu...
-Nie możesz. Mają polecenie od Boga. Wiem, że cię lubi, ale na to nie przymknie oka...
-Ja pierdole! Wszyscy są tu pojebani!-wykrzyczałam i zamknęłam za sobą drzwi.
Irina chciała powiedzieć coś na zakończenie, ale nie zdążyła. Zamknęłam drzwi od jej pokoju, od razy siadając przed drzwiami.
-To może być moja ostatnia szansa-wyszeptałam opierając głowę o ścianę.
***
W następnym rozdziale...
Drogie brylanty, piękna suknia balowa, nic w tej chwili nie sprawiało mi przyjemności. Zerknęłam na Akirę, która była bliska płaczu. Zeszłam po schodach i stanęłam obok Iriny. Nie słuchałam jej przemówienia. Patrzyłam na blondynkę, która smutna siedziała przy stole. Wszyscy tańczyli. Gratulacją nie było końca. Niektóre dziewczyny nadal były złe, ale nie obchodziło mnie to. Akira, która miała nadal oczy od łez wyszła z pomieszczenia jakiś czas temu. Podążyłam jej śladem. Szukałam w całej szkole, aż w końcu poszłam do klasy. Zastałam tam czarnowłosego mężczyznę, który był oparty o ostatnią ławkę w drugim rzędzie od okna. Lekko zdenerwowana podeszłam do niego. Wpatrywałam się w ziemię.
***
-Oto moja odpowiedź na twoje uczucia.
Zapraszam do komentowania :)
Następny obiecujący rozdział :) oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo się staram ^^
UsuńAj aj będzie się działo ;) wrzucaj następny bo nie mogę już wytrzymać;))
OdpowiedzUsuńPostaram się dodać następny jak najszybciej. :) Dziękuję za komentarz. ^^
UsuńNie masz za co dziękować:)
UsuńAj aj będzie się działo ;) wrzucaj następny bo nie mogę już wytrzymać;))
OdpowiedzUsuń