Dobra zapraszam do czytania!
***
Wyszłam z jacuzzi i wytarłam się ręcznikiem.
Uśmiechnęłam się do swojego odbicia i sięgnęłam po szczoteczkę do zębów.
-Poddajesz się? Ja tak mogę cały dzień.-usłyszałam pukanie nadchodzące z drugiej strony drzwi.
Umyłam zęby, ubrałam się, nałożyłam na siebie perukę oraz soczewki, otworzyłam zamek i uchyliłam drzwi.
Chłopak spał pod drzwiami. Szturchnęłam go nogą na co on zamruczał.
-Możesz iść. Nie będę taka cięta. Masz pięć minut do lekcji. Powodzenia.-wyszeptałam mu do ucha na co on chwycił mnie za szyje.
-Mówiłem, żebyś mnie nie denerwowała. Pożałujesz.
-Ej opanuj się. Bo pójdziesz do więzienia. Jak to twoja matka powiedziała do dwudziestego piątego roku życia masz kuratora, ale mogą cie zapudłować, więc radze ci być dla mnie miłym.-pogłaskałam go po głowie i poszłam do swojego pokoju.
Otworzyłam drzwi od balkonu i pojawiłam się w szkolnej toalecie.
Wyszłam z niej i udałam się na zewnątrz. Trwała już tam zabawa w najlepsze. Podeszłam do Akiry i pocałowałam ją w policzek.
-Wszyscy są zachwyceni tą nową.
-"Lost Devils" przyjadą dzisiaj. Będą chodzić do naszej szkoły.-wyszeptałam na co ona zaczęła piszczeć.
-Naprawdę!? Skąd wiesz?
-Mam swoje dojścia...-uśmiechnęłam się i zaczęłam się rozglądać.-Idioty jeszcze nie ma?
-Jak o tym mówisz to go nie widziałam.....Zawsze był przed lekcją. Nigdy się nie spóźniał. A tak w ogóle co cię to interesuje!?-zaczęła robić mi przesłuchanie.
Opuściłam złotowłosą i poszłam poszukać Keia. Widziałam szkarłatnowłosą dziewczynę, która była opleciona wianuszkiem chłopaków. Nie zwracałam na nią większej uwagi i dalej szukałam czarnowłosego chłopaka. Weszłam do szkoły i zaczęłam się rozglądać. Pobiegłam do klasy, gdzie siedział Takeo i reszta chłopaków ze starszych klas. Weszłam do pomieszczenia i uśmiechnęłam się do nich.
-Musimy chyba coś sobie wytłumaczyć.-Takeo uśmiechnął się do mnie na co ja westchnęłam.
Podszedł do mnie i dmuchnął mi w twarz.
-Jak mogłaś się tak zachować...Przecież sama tego chciałaś....
Walnęłam go z kolana w przyrodzenie na co on się skrzywił.
Odwróciłam się w drugą stronę i chciałam odejść, ale jeden z nich przyciągnął mnie do siebie.
-Może pokarzesz mi swoje piękne włosy...-pocałował mnie w szyje na co walnęłam go w twarz.
Chciałam iść, ale reszta złapała mnie i przyparła do ściany. Jeden z nich złapał mnie za włosy i kiedy miał już za nie pociągnąć ktoś złapał go za rękę i uderzył go w brzuch. Zamknęłam oczy i po minucie je otwarłam. Mężczyźni leżeli na ziemi a przede mną stało czterech chłopaków. Jeden z nich odwrócił się w moją stronę i pocałował mnie w rękę.
-Princesso....
Zrobiłam się cała czerwona. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Sa..sa...Sacha!-wykrzyczałam na cały głos na co on się uśmiechnął.
Reszta mężczyzn odwróciła się w moją stronę na co chwyciłam się za sztuczne włosy i ściągnęłam.
-J..j...jestem Harada Haruka. Miło mi was poznać.
Białowłosy chwycił mnie za policzek i potarł go opuszkami swoich palców.
-Mam swoje dojścia...-uśmiechnęłam się i zaczęłam się rozglądać.-Idioty jeszcze nie ma?
-Jak o tym mówisz to go nie widziałam.....Zawsze był przed lekcją. Nigdy się nie spóźniał. A tak w ogóle co cię to interesuje!?-zaczęła robić mi przesłuchanie.
Opuściłam złotowłosą i poszłam poszukać Keia. Widziałam szkarłatnowłosą dziewczynę, która była opleciona wianuszkiem chłopaków. Nie zwracałam na nią większej uwagi i dalej szukałam czarnowłosego chłopaka. Weszłam do szkoły i zaczęłam się rozglądać. Pobiegłam do klasy, gdzie siedział Takeo i reszta chłopaków ze starszych klas. Weszłam do pomieszczenia i uśmiechnęłam się do nich.
-Musimy chyba coś sobie wytłumaczyć.-Takeo uśmiechnął się do mnie na co ja westchnęłam.
Podszedł do mnie i dmuchnął mi w twarz.
-Jak mogłaś się tak zachować...Przecież sama tego chciałaś....
Walnęłam go z kolana w przyrodzenie na co on się skrzywił.
Odwróciłam się w drugą stronę i chciałam odejść, ale jeden z nich przyciągnął mnie do siebie.
-Może pokarzesz mi swoje piękne włosy...-pocałował mnie w szyje na co walnęłam go w twarz.
Chciałam iść, ale reszta złapała mnie i przyparła do ściany. Jeden z nich złapał mnie za włosy i kiedy miał już za nie pociągnąć ktoś złapał go za rękę i uderzył go w brzuch. Zamknęłam oczy i po minucie je otwarłam. Mężczyźni leżeli na ziemi a przede mną stało czterech chłopaków. Jeden z nich odwrócił się w moją stronę i pocałował mnie w rękę.
-Princesso....
Zrobiłam się cała czerwona. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Sa..sa...Sacha!-wykrzyczałam na cały głos na co on się uśmiechnął.
Reszta mężczyzn odwróciła się w moją stronę na co chwyciłam się za sztuczne włosy i ściągnęłam.
-J..j...jestem Harada Haruka. Miło mi was poznać.
Białowłosy chwycił mnie za policzek i potarł go opuszkami swoich palców.
-To my raczej powinniśmy się przedstawić takiej osobistości.-przełknęłam głośno ślinę na co on zaczął chichotać.-Morri Sacha. Lider grupy Lost Devils, którą ponoć bardzo lubisz. Przedstawię ci resztę. To jest Ade-wskazał na chłopaka stojącego po jego prawej stronie.-trochę sztywny, ale czasem jest śmieszny. Ten w czarnych włosach to Lori. Najmłodszy z nas. Luisa mam nadzieje, że nie będę musiał ci przedstawiać. Radzę ci zamykać okna w pokoju, bo ma bardzo dziwne hobby. To w takim razie wszystkich ci przedstawiłem. Będziemy musieli iść, jeżeli oczywiście pozwolisz.-wyszli po czym ja zaczęłam chichotać.
W drzwiach zobaczyłam Keia na co od razu spoważniałam.
-Co się kurwa patrzysz? Przypominam ci o więzieniu, więc mogę robić co chce! Aha i Sacha przyjechał. Tak wiesz...tylko informuje.
Parsknął i odszedł. Wyszłam z pomieszczenia chwile po nim i założyłam perukę. Spojrzałam jeszcze raz na mężczyzn leżących na podłodze i posmutniałam. Poszłam do toalety i wyszłam w swoim pokoju. Wbiegłam szybko do garderoby i zaczęłam przebierać w ubraniach, aż w końcu szukała pudło, którego szukałam.
Otwarłam je i wzięłam ubrania, które w nim leżały.
Poszłam do toalety i się w nie przebrałam. Nałożyłam mocny makijaż, ściągnęłam soczewki i perukę. Przejrzałam się jeszcze raz i uśmiechnęłam się do siebie. Wyszłam z ubikacji i poszłam do garderoby. Włożyłam soczewki do pudełka i odłożyłam perukę na przeznaczone jej miejsce. Obejrzałam się jeszcze raz w lustrze i nałożyłam dla efektu mocną czerwoną szminkę. Byłam zadowolona.
Miałam na sobie kabaretki, krótką purpurową spódniczkę, która nie zakrywała mi do końca pośladków. Na to miałam założoną czarną bluzkę bez ramiączek i fioletowe futrzane bolerko. Szczerze wyglądałam jak prostytutka, ale chciałam takie sprawiać wrażenie. Wyciągnęłam z innego pudła inną blond perukę. Nałożyłam ją na głowę i przykryłam czerwonym kapeluszem. Krótkie blond włosy wyglądały bardziej pociągająco, niż długie. Założyłam szpilki i ruszyłam do wyjścia. Otworzyłam drzwi balkonu i pojawiłam się przed mieszkaniem. Poprawiłam spódniczkę i poszłam do jednego ze znanych mi klubów.
-Kurwa ogarnij się wreszcie!-następny, tym razem niezapalony papieros wylądował w jego dłoni. W końcu wziął ode mnie całą paczkę.-Wkurwiasz mnie!
Ciągnął mnie za rękę przez całe miasto, aż wepchnął mnie do domu. Zakluczył drzwi od środka i wepchnął mnie do mojego pokoju. Wyrwałam mu z ręki alkohol i wzięłam łyk. Oblizałam usta i chuchnęłam mu w twarz. Wyciągnęłam z kieszeni papierosa i zapaliłam jednego. Zaciągnęłam się i zadowolona z siebie zachichotałam.
-Widzę, że rączki cię świerzbią. Nawet o tym nie myśl.-zaczęłam się śmiać i przegryzłam sobie wargę.
-Nie jesteś lepsza....-powiedział i szyderczo się uśmiechnął.
W sekundę znalazłam się obok niego i polizałam jego policzek.
-Przyznałeś się, ale nie możesz nic zrobić. Przypominam o więzieniu.....
Zagwizdał mi prosto do ucha, kiedy rozpięłam mu pierwszy guzik koszuli.
-Jesteśmy tacy sami. Dla nas nie ma jutra. Żyjemy chwilą, więc dlaczego by.....
-...nie spróbować?-dokończył zdanie, wyrwał mi i wywalił na ziemie papierosy i butelkę oraz przyparł mnie do ściany. Szybko zbliżyłam się do jego ust, ale on uśmiechnął się szyderczo.-Nie jesteśmy tacy sami.-dotknął mnie palcem w klatkę piersiową.-Zachowujesz się jak szmata, która za paczkę fajek zrobi wszystko.-wepchnął mi do rąk paczkę z papierosami i wyszedł.
Podeszłam do lustra w łazience i spojrzałam na siebie. Rozmazany makijaż, przypalone kabaretki, rozdarta bluzka, naprawdę wyglądałam jak szmata.
Usiadłam na podłodze i zasnęłam.
Obudziłam się następnego dnia ze strasznym bólem głowy.
Waliło ode mnie fajkami i alkoholem.
Wstałam z kafelek i wyszłam za drzwi pojawiając się w moim pokoju zamkowym.
-Kurwa!-wykrzyczałam na co do pokoju przybiegły cztery służące.-Przynieście mi aspirynę,-służące skinęły głowami i miały zamiar wyjść.-albo nie Ketonal. Najlepiej forte!-kobiety wyszły a ja padłam na łóżko i przytuliłam się do poduszki.
Po minucie kobiety wróciły z tabletkami oraz z wodą. Przywlokły za sobą także skacowaną Sari.
Wygięłam usta w uśmiechy, ale wyszło to bardziej jak grymas, go kobiety się speszyły i szybko wyszły.
-Głupie pierdolenie, że nie wypije...-niebieskooka położyła się obok mnie.-A tobie co?
-Jakieś dwa lata mojego życia poszło się jebać.
Kobieta spojrzała w moją stronę i pogłaskała mnie po głowie.
-Nie dość, że się schlałam, to jeszcze dobierałam się do Keia.-wypowiedziałam a Sari mnie przytuliła.-A na dodatek wziął coś z twojego pokoju. Takie blond włochate zwierze.
Zerwałam się szybko a ból głowy mnie otumanił.
-Uduszę tego śmiecia! Moja peruka!
-Zajebał ci perukę!?-Sari również zerwała się i również ból głowy ją otumanił.-Zajebiemy śmiecia!-zaczęła się śmiać a po chwili wydęła wargi w niezadowoleniu.
-Dziewczyny! Sari będzie za chwile wymiotować!-kobiety wbiegły i postawiły jej miskę przy łóżku a ona jak na zawołanie wydaliła wczorajszą kolacje.-Zostawcie. Na tym się nie skończy.-wyszeptałam i chwyciłam się za głowę.-Jak mam go załatwić?-spytałam kobietę, która wycierała usta w rękaw bluzki.
-Kopniak w plecy powinien to załatwić.-powiedziała z uśmiechem na twarzy.-Moje życie jest niesprawiedliwe! Hirato jest ostatnim śmieciem! I jeszcze jego jebany synek! Wkurwiający wszystkich bachor!-krzyczała i znów zwymiotowała.
Poklepałam ją po plecach, połknęłam tabletkę i poszłam się przebrać.
-Dziewczyny! Przynieście nową miskę!-wykrzyczałam i zniknęłam za drzwiami.
Pojawiłam się na szkolnym dachu. Podrapałam się po głowie, bo wcale nie chciałam się tam znaleźć.
Zobaczyłam Keia stojącego z jakąś dziewczyną. Szybko zobaczyłam w niej kobietę, którą widziałam poprzedniego dnia. Czarnowłosy pogłaskał ją po głowie i przybliżył do niej swoją twarz. Wzięłam rozbieg i z całej siły kopnęłam go w plecy.
-Moim rozkazem jest zostanie twoją żoną, choć tego nie chce. Mógłbyś się chociaż trochę wysilić i nie flirtować z kim popadnie. Przypominam ci, że masz zakaz randkowania póki jesteśmy razem.-splunęła.
Kei upadł a dziewczyna uklękła przy nim.
-Nic ci nie jest?
Zaczęłam się śmiać.
-Wyglądasz tak żałośnie, że aż mi cie żal. Za chwile zawlokę cie do domu i dam ci porządne lanie.
-Odseparuj swoją dziewczynę od tego....-spojrzałam na Keia-lovelasa. Tak, to dobre określenie.
-T...t...to nie tak!-wykrzyczała Ikaros. Spojrzałam na nią ze zdziwieniem-Key miał mi coś ważnego do powiedzenia. Na pewno nie chciał się ze mną spotykać!-wyszeptała.
W drzwiach zobaczyłam Keia na co od razu spoważniałam.
-Co się kurwa patrzysz? Przypominam ci o więzieniu, więc mogę robić co chce! Aha i Sacha przyjechał. Tak wiesz...tylko informuje.
Parsknął i odszedł. Wyszłam z pomieszczenia chwile po nim i założyłam perukę. Spojrzałam jeszcze raz na mężczyzn leżących na podłodze i posmutniałam. Poszłam do toalety i wyszłam w swoim pokoju. Wbiegłam szybko do garderoby i zaczęłam przebierać w ubraniach, aż w końcu szukała pudło, którego szukałam.
Otwarłam je i wzięłam ubrania, które w nim leżały.
Poszłam do toalety i się w nie przebrałam. Nałożyłam mocny makijaż, ściągnęłam soczewki i perukę. Przejrzałam się jeszcze raz i uśmiechnęłam się do siebie. Wyszłam z ubikacji i poszłam do garderoby. Włożyłam soczewki do pudełka i odłożyłam perukę na przeznaczone jej miejsce. Obejrzałam się jeszcze raz w lustrze i nałożyłam dla efektu mocną czerwoną szminkę. Byłam zadowolona.
Miałam na sobie kabaretki, krótką purpurową spódniczkę, która nie zakrywała mi do końca pośladków. Na to miałam założoną czarną bluzkę bez ramiączek i fioletowe futrzane bolerko. Szczerze wyglądałam jak prostytutka, ale chciałam takie sprawiać wrażenie. Wyciągnęłam z innego pudła inną blond perukę. Nałożyłam ją na głowę i przykryłam czerwonym kapeluszem. Krótkie blond włosy wyglądały bardziej pociągająco, niż długie. Założyłam szpilki i ruszyłam do wyjścia. Otworzyłam drzwi balkonu i pojawiłam się przed mieszkaniem. Poprawiłam spódniczkę i poszłam do jednego ze znanych mi klubów.
***
Panowała ciemność, którą przebijały tylko światła kolorowych reflektorów.
Stałam przy jednej z ścian wyjściowych. W jednej dłoni trzymałam papierosa a w drugiej butelkę wódki. Dwóch mężczyzn stało obok i dobierało się do mnie. Nie protestowałam. Wzięłam łyk wódki po czym zaciągnęłam się papierosem. Chwyciłam jednego z nich za koszulę, zaczęłam zjeżdżać po ścianie, a gdy już siedziałam na ziemi wypuściłam dymka z ust prosto w jego usta. Przegryzłam wargę i wzięłam jeszcze jeden łyk trunku. Nawet nie zauważyłam, że siedziałam przy samym wejściu. Popatrzyłam na otwarte drzwi i uśmiechnęłam się, kiedy chłód owiał moje ciało. Było tam bardzo duszno a ja czułam, że nie jestem na tyle silna, aby wrócić do domu. Popatrzyłam na mężczyznę stojącego nade mną i wyciągnęłam z jego kieszeni paczkę papierosów. Zapaliłam jednego i włożyłam go sobie do buzi. Poprzedni wylądował na ziemi lekko przypalając mi kabaretki. Naprawdę wyglądałam jak rasowa prostytutka. Podniosłam się jeszcze o własnych siłach i poszłam na parkiet. Następny łyk i zrobiło się bardziej kolorowo. Zaczęłam tańczyć w rytm muzyki aż nie zrobiło się wokół mnie tłoczno. Wróciłam na swoje miejsce i wyrzuciłam papierosa na zewnątrz. Znów usiadłam i zaczęłam zajmować się chłopakiem stojącym obok mnie. Całowałam go po szyi, policzkach i czole tak długo, aż swobodnie mogłam z jego kieszeni wyjąc całą paczkę fajek. Ciemnowłosy zrobił mi malinkę na szyi. Uśmiechnęłam się szyderczo i odepchnęłam go od siebie. Odpaliłam następną fajkę i wzięłam następny łyk wódki. Usiadłam na ziemi i zaciągałam się papierosem tak długo, aż ktoś mi go nie wyrwał z ust. Spojrzałam się na tą osobę i zaczęłam się śmiać. Następny łyk trunku był moim ostatnim, bo osobnik ten wziął mi też alkohol. Pociągnął mnie za rękę tak mocno, że wstałam. Wyciągnął mnie z klubu. Zrobiło mi się automatycznie zimno. Wzięłam z paczki nowego papierosa i odpaliłam go. Nie zdążyłam go nawet przyłożyć do ust, bo wylądował w ręce chłopaka.-Kurwa ogarnij się wreszcie!-następny, tym razem niezapalony papieros wylądował w jego dłoni. W końcu wziął ode mnie całą paczkę.-Wkurwiasz mnie!
Ciągnął mnie za rękę przez całe miasto, aż wepchnął mnie do domu. Zakluczył drzwi od środka i wepchnął mnie do mojego pokoju. Wyrwałam mu z ręki alkohol i wzięłam łyk. Oblizałam usta i chuchnęłam mu w twarz. Wyciągnęłam z kieszeni papierosa i zapaliłam jednego. Zaciągnęłam się i zadowolona z siebie zachichotałam.
-Widzę, że rączki cię świerzbią. Nawet o tym nie myśl.-zaczęłam się śmiać i przegryzłam sobie wargę.
-Nie jesteś lepsza....-powiedział i szyderczo się uśmiechnął.
W sekundę znalazłam się obok niego i polizałam jego policzek.
-Przyznałeś się, ale nie możesz nic zrobić. Przypominam o więzieniu.....
Zagwizdał mi prosto do ucha, kiedy rozpięłam mu pierwszy guzik koszuli.
-Jesteśmy tacy sami. Dla nas nie ma jutra. Żyjemy chwilą, więc dlaczego by.....
-...nie spróbować?-dokończył zdanie, wyrwał mi i wywalił na ziemie papierosy i butelkę oraz przyparł mnie do ściany. Szybko zbliżyłam się do jego ust, ale on uśmiechnął się szyderczo.-Nie jesteśmy tacy sami.-dotknął mnie palcem w klatkę piersiową.-Zachowujesz się jak szmata, która za paczkę fajek zrobi wszystko.-wepchnął mi do rąk paczkę z papierosami i wyszedł.
Podeszłam do lustra w łazience i spojrzałam na siebie. Rozmazany makijaż, przypalone kabaretki, rozdarta bluzka, naprawdę wyglądałam jak szmata.
Usiadłam na podłodze i zasnęłam.
Obudziłam się następnego dnia ze strasznym bólem głowy.
Waliło ode mnie fajkami i alkoholem.
Wstałam z kafelek i wyszłam za drzwi pojawiając się w moim pokoju zamkowym.
-Kurwa!-wykrzyczałam na co do pokoju przybiegły cztery służące.-Przynieście mi aspirynę,-służące skinęły głowami i miały zamiar wyjść.-albo nie Ketonal. Najlepiej forte!-kobiety wyszły a ja padłam na łóżko i przytuliłam się do poduszki.
Po minucie kobiety wróciły z tabletkami oraz z wodą. Przywlokły za sobą także skacowaną Sari.
Wygięłam usta w uśmiechy, ale wyszło to bardziej jak grymas, go kobiety się speszyły i szybko wyszły.
-Głupie pierdolenie, że nie wypije...-niebieskooka położyła się obok mnie.-A tobie co?
-Jakieś dwa lata mojego życia poszło się jebać.
Kobieta spojrzała w moją stronę i pogłaskała mnie po głowie.
-Nie dość, że się schlałam, to jeszcze dobierałam się do Keia.-wypowiedziałam a Sari mnie przytuliła.-A na dodatek wziął coś z twojego pokoju. Takie blond włochate zwierze.
Zerwałam się szybko a ból głowy mnie otumanił.
-Uduszę tego śmiecia! Moja peruka!
-Zajebał ci perukę!?-Sari również zerwała się i również ból głowy ją otumanił.-Zajebiemy śmiecia!-zaczęła się śmiać a po chwili wydęła wargi w niezadowoleniu.
-Dziewczyny! Sari będzie za chwile wymiotować!-kobiety wbiegły i postawiły jej miskę przy łóżku a ona jak na zawołanie wydaliła wczorajszą kolacje.-Zostawcie. Na tym się nie skończy.-wyszeptałam i chwyciłam się za głowę.-Jak mam go załatwić?-spytałam kobietę, która wycierała usta w rękaw bluzki.
-Kopniak w plecy powinien to załatwić.-powiedziała z uśmiechem na twarzy.-Moje życie jest niesprawiedliwe! Hirato jest ostatnim śmieciem! I jeszcze jego jebany synek! Wkurwiający wszystkich bachor!-krzyczała i znów zwymiotowała.
Poklepałam ją po plecach, połknęłam tabletkę i poszłam się przebrać.
-Dziewczyny! Przynieście nową miskę!-wykrzyczałam i zniknęłam za drzwiami.
Pojawiłam się na szkolnym dachu. Podrapałam się po głowie, bo wcale nie chciałam się tam znaleźć.
Zobaczyłam Keia stojącego z jakąś dziewczyną. Szybko zobaczyłam w niej kobietę, którą widziałam poprzedniego dnia. Czarnowłosy pogłaskał ją po głowie i przybliżył do niej swoją twarz. Wzięłam rozbieg i z całej siły kopnęłam go w plecy.
-Moim rozkazem jest zostanie twoją żoną, choć tego nie chce. Mógłbyś się chociaż trochę wysilić i nie flirtować z kim popadnie. Przypominam ci, że masz zakaz randkowania póki jesteśmy razem.-splunęła.
Kei upadł a dziewczyna uklękła przy nim.
-Nic ci nie jest?
Zaczęłam się śmiać.
-Wyglądasz tak żałośnie, że aż mi cie żal. Za chwile zawlokę cie do domu i dam ci porządne lanie.
Kei odwrócił głowę w moją stronę. Nie dawałam po sobie poznać, że mam kaca.
-Haruko stałaś się połączeniem Sari i Iriny! Odejdź ode mnie ty potworze.-wycedził u uśmiechnął się do mnie.-Tylko, że jakimś słabym. A może boisz się pobić swojego ukochanego?-wyszeptał tak cicho, że tylko ja mogłam go usłyszeć.-Odseparuj swoją dziewczynę od tego....-spojrzałam na Keia-lovelasa. Tak, to dobre określenie.
-T...t...to nie tak!-wykrzyczała Ikaros. Spojrzałam na nią ze zdziwieniem-Key miał mi coś ważnego do powiedzenia. Na pewno nie chciał się ze mną spotykać!-wyszeptała.
-Nasza rozmowa nie ma nic wspólnego z tobą.-powiedział wstając-Ty i tak już masz swoich pięciu adoratorów.
-To nie tak! W sumie i tak ci się nie muszę tłumaczyć!-wykrzyczałam waląc go w klatkę piersiową.
-A ja tobie!-odwrócił się do mnie plecami zapalają papierosa.
-A ja tobie!-odwrócił się do mnie plecami zapalają papierosa.
Także się odwróciłam i czekałam, aż osoby stojące w drzwiach pójdą.
-Oddawaj moją perukę!-wykrzyczałam i chwyciłam go za ramie.
-Puszczaj szmato!-wykrzyczał i wykręcił mi rękę.
Na to tylko czekałam. Zamknęłam oczy a kiedy je otworzyłam stałam razem z nim w naszej łazience.
Chłopak w kruczoczarnych włosach spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-A oto, co nauczyłam się od twojej matki.
Złączyłam ręce i przysunęłam je do twarzy. Klamki w drzwiach poznikały a z umywalki zrobiło się krzesło na które usiadłam.
-Sztuczka, którą nauczyła mnie twoja matka. Materializacja i dematerializacja przedmiotów. Fajna, co nie?-uśmiechnęłam się do niego szyderczo.-A teraz gadaj, gdzie schowałeś perukę.-wyszeptałam.
Chłopak próbował wyważyć drzwi, ale sprawiłam, że drzwi zniknęły.
-To nic nie da. Znikanie to moja następna specjalność, którą tylko ja potrafię zatrzymać. Nawet, kiedy przebijesz się przez ścianę ja sprawie, że ona znów się pojawi.
-Zajeb gnoja!-usłyszeliśmy krzyki z drugiego pokoju.
Uśmiechnęłam się sama do siebie a on w tym samym czasie podszedł do jacuzzi.
Włożył do niego rękę i wyciągnął moją perukę.
-Puszczaj szmato!-wykrzyczał i wykręcił mi rękę.
Na to tylko czekałam. Zamknęłam oczy a kiedy je otworzyłam stałam razem z nim w naszej łazience.
Chłopak w kruczoczarnych włosach spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
-A oto, co nauczyłam się od twojej matki.
Złączyłam ręce i przysunęłam je do twarzy. Klamki w drzwiach poznikały a z umywalki zrobiło się krzesło na które usiadłam.
-Sztuczka, którą nauczyła mnie twoja matka. Materializacja i dematerializacja przedmiotów. Fajna, co nie?-uśmiechnęłam się do niego szyderczo.-A teraz gadaj, gdzie schowałeś perukę.-wyszeptałam.
Chłopak próbował wyważyć drzwi, ale sprawiłam, że drzwi zniknęły.
-To nic nie da. Znikanie to moja następna specjalność, którą tylko ja potrafię zatrzymać. Nawet, kiedy przebijesz się przez ścianę ja sprawie, że ona znów się pojawi.
-Zajeb gnoja!-usłyszeliśmy krzyki z drugiego pokoju.
Uśmiechnęłam się sama do siebie a on w tym samym czasie podszedł do jacuzzi.
Włożył do niego rękę i wyciągnął moją perukę.
-Peruczko! Co on ci zrobił!?-wyrwałam mu perukę i obdarzyłam go zabójczym wzrokiem.
-Teraz drzwi.-powiedział a ja pstryknęłam palcami.
Popatrzyłam na ściany w których nadal nie było drzwi. Powtórzyłam to jeszcze pięć razy, aż załamałam ręce.
-Surprise!-usłyszeliśmy głos Iriny dobiegający zza ściany.-Nie wyjdziecie stąd dopóki nie dojdziecie do konsensusu. Jeżeli będzie trzeba to przetrzymam was tam przez weekend. Powodzenia dzieciaczki!
Popatrzyłam na ściany w których nadal nie było drzwi. Powtórzyłam to jeszcze pięć razy, aż załamałam ręce.
-Surprise!-usłyszeliśmy głos Iriny dobiegający zza ściany.-Nie wyjdziecie stąd dopóki nie dojdziecie do konsensusu. Jeżeli będzie trzeba to przetrzymam was tam przez weekend. Powodzenia dzieciaczki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz